W Gliwicach kolejny raz kibice Ruchu Chorzów, ale także i Odry Opole, na trybunach stworzyli świetną atmosferę. Fani pokazali, że bez wzajemnych wyzwisk można skupić się na wspieraniu własnej drużyny.
Na boisku Niebiescy wygrali 3:0, chociaż wynik zaciemnia obraz spotkania. Przez wiele minut piłkarze szanowali się, jedynie 67. minucie doszło do niebezpiecznego zdarzenia.
Bramkarz Ruchu Jakub Bielecki niepotrzebnie wyszedł do piłki przed pole karne i zderzył się z Tomasem Mikiniciem. Wprowadzony po przerwie zawodnik Odry padł na murawę i potrzebował natychmiastowej pomocy.
Okazało się, że gracz z Opola doznał zwichnięcia dwóch zębów oraz dwóch złamań kości twarzoczaszki. Snajper karetką ze stadionu został przewieziony do szpitala.
ZOBACZ WIDEO: Holendrzy próbują wyciągnąć Polaka z Rosji. "Wszystko rozejdzie się o pieniądze"
W tej sytuacji sędzia Grzegorz Kawałko pokazał bramkarzowi Niebieskich żółtą kartkę, chociaż początkowo wydawało się, że Bielecki otrzyma czerwoną kartkę. VAR decyzji arbitra nie zakwestionował. - Za co jest czerwona kartka? Mikinić nie ma dwóch zębów i ma złamaną żuchwę. Nie oceniam pracy sędziów, ale jest trochę przesady w tym, bo dotyka pierwszy piłkę. Wiem, że było 2:0 i ciężko by było mecz dogonić. Są jednak jakieś reguły, dbanie o zdrowie zawodników. To wyglądało fatalnie. Dostałem żółtą kartkę, podobnie bramkarz. Powinna być czerwona kartka dla golkipera Ruchu - ocenił sytuację na konferencji opiekun opolan Adam Nocoń.
- Ciężko mi ocenić sytuację z ze zderzeniem Bieleckiego z Mikiniciem. Byliśmy daleko od tego miejsca. "Bielu" niepotrzebnie wychodził do piłki. Nie chcę się na teraz do tej sytuacji odnosić - powiedział trener Ruchu Jarosław Skrobacz.
Gdyby Bielecki otrzymał czerwoną kartkę, wówczas w pierwszym zespole musiałby zadebiutować junior Wiktor Rusin. Drugi bramkarz Niebieskich Jakub Osobiński potyczkę z Odrą obserwował z trybun. Bramkarz leczy uraz.
Czytaj także:
Arka Gdynia wykonała zadanie obowiązkowe. Lider z golem
Trener Ruchu Chorzów ocenił mecz. "Najbliższy rywal w głowach ma jedno"