Hiszpania w ostatnich dniach żyje jednym, niezwykle ważnym tematem. Mowa o rasizmie, jakiego dopuścili się kibice Valencii wobec Viniciusa Juniora. Brazylijczyk już przed meczem był obrażany na tle rasowym.
Podczas spotkania 35. kolejki La Liga te skandaliczne zachowania jedynie się nasilały. Apogeum osiągnęły w 71. minucie, gdy sędzia przerwał mecz, wdrażając protokół antyrasistowski. To, co działo się na trybunach, doprowadziło do płaczu u brazylijskiego gwiazdora, a Carlo Ancelotti oczekiwał od arbitra definitywnego przerwania spotkania [WIĘCEJ TUTAJ].
Do tego jednak nie doszło. Sędzia obiecywał, że przy kolejnych wyzwiskach przerwie spotkanie, ale tego nie zrobił. W 97. minucie doszło do masowej konfrontacji w polu karnym Valencii. Vinicius był duszony przez byłego kolegę z Realu Madryt - Hugo Duro.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za bramka! I to dzięki... kibicowi
Brazylijczyk po tym, jak Hiszpan nieco zwolnił uścisk, uderzył rywala w twarz. Sędzia po obejrzeniu powtórek tej sytuacji podjął, wydawało się, jedyną słuszną decyzję i wyrzucił gwiazdora z boiska, pokazując czerwoną kartkę.
Po tych wydarzeniach z Mestalla wybuchł międzynarodowy skandal, w który włączył się nawet minister sprawiedliwości i prezydent Brazylii. Cały świat piłki nożnej, z wyjątkiem Javiera Tebasa, zjednoczył się w imię walki z rasizmem na stadionach.
Real Madryt czuł się pokrzywdzony całym wydarzeniem nie tylko z powodu tego, jak mocno na tle rasowym zaatakowany został jego piłkarz, co oczywiście w tej sytuacji jest zdecydowanie najważniejsze. "Królewscy" uważali jednak także, że karę powinien otrzymać Hugo Duro.
Sytuacji z duszeniem nie pokazał sędziemu głównemu arbiter VAR. Nie trudno w tym przypadku doszukiwać się celowości. Iglesias Villanueva, który odpowiadał za wideoweryfikację w tym spotkaniu, został już zwolniony.
Komitet Rozgrywek poszedł jednak krok dalej i podjął zupełnie nieoczekiwaną, wręcz zaskakującą decyzję. We wtorek wieczorem ogłoszono bowiem, że czerwona kartka została Viniciusowi oficjalnie anulowana.
"W tym przypadku istnieją wyjątkowe, poważne i całkowicie nietypowe okoliczności, w których decyzja sędziego opisana w protokole została podjęta na podstawie naruszonych i stronniczych faktów, przez co należy stwierdzić, że brakuje podstaw, by utrzymać karę. Komitet Rozgrywek uznaje za podstawne stwierdzenie, że ocena sędziego była określona przez pominięcie pełnego obrazu sytuacji" - czytamy w uzasadnieniu.
Dodatkowo została także nałożona zdecydowanie bardziej oczywista kara na Valencię CF. Ta będzie musiała radzić sobie bez części swoich kibiców w pięciu najbliższych meczach. Zamknięta zostanie trybuna Grada sur Mario Kempes. Dodatkowo klub musi zapłacić karę w wysokości 45 tysięcy euro.
CZYTAJ TAKŻE:
Zmiana decyzji ws. Marciniaka? Holender się nie popisał
"Cudowny". Włosi rozpływają się nad Szczęsnym