Klub kokosa w Lechii Gdańsk. Nie zrzekniesz się pensji? Zapomnij o urlopie

Lechia Gdańsk wytypowała grupę zawodników, z którymi nie wiąże przyszłości. Nie pozwoliła im udać się po sezonie na urlopy. Żądała, by ci zrzekli się pensji za dwa miesiące.

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
Rafał Pietrzak, Jakub Kałuziński WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Rafał Pietrzak, Jakub Kałuziński
W sezonie 2022/23 Lechia Gdańsk spadła z PKO Ekstraklasy i będzie musiała rywalizować o powrót do elity w Fortuna I lidze. W związku z tym w klubie będą tzw. cięcia. Dotyczy to nie tylko zawodników, ale też m.in. kierownika drużyny Patryka Dittmera.

Dochodzi jednak do czegoś, czego nie chcemy oglądać w żadnym polskim klubie. Lechia podzieliła obecną kadrę zespołu na kilka grup. W jednej są piłkarze, z którymi w Gdańsku wiążą przyszłość, w innej znaleźli się tacy, którzy dłużej w Lechii występować nie będą.

I - niestety - tu zaczęły się tzw. schody. - Lechia nie puściła kilku zawodników na urlopy po sezonie i w rezultacie część z nich wylądowała w tzw. klubie "kokosa". Klub chciał, aby piłkarze zrzekli się swoich pensji za końcówkę sezonu. Prowadzono indywidualne rozmowy i w przypadku niektórych chciano, aby zrezygnowali z wypłat za maj i czerwiec. Gdy zawodnicy nie zgodzili się na "ugodę", musieli zostać w klubie po zakończeniu sezonu - powiedział Tomasz Włodarczyk z portalu "Meczyki.pl".

ZOBACZ WIDEO:Tego brakowało Bayernowi. Lewandowski zdradził kulisy

W tej grupie znaleźli się Rafał Pietrzak, Kristers Tobers, Louis Poznański, Joeri de Kamps, David Stec, Conrado, Jarosław Kubicki i Ilkay Durmus. Podczas gdy pozostali zawodnicy Lechii korzystają z ładnej pogody w Polsce, ewentualnie przebywają na zagranicznych wakacjach, ta grupa nie została puszczona na urlop.

Jeszcze przed ostatnim meczem z Piastem Gliwice niektórzy z nich zastanawiali się, jak to będzie wyglądało. Pytani o plany po sezonie jakby już wtedy przeczuwali, że mogą być problemy z urlopem.

- Śmieszny klub - padło z ust jednego z piłkarzy, który - co ciekawe - nie znalazł się wśród wymienionych powyżej.

Co robi tamta grupa? Trenuje, a także m.in. uczestniczy w aktywnościach medialnych. 1 czerwca gościli w jednym z gdańskich przedszkoli z okazji dnia dziecka.

Sytuacja niepoważna, nieprawdopodobna, ale w Lechii podobne praktyki miały już miejsce. Choćby zimą, gdy Jakub Kałuziński poinformował klub, że nie zamierza przedłużać wygasającego z końcem czerwca kontraktu. W "podziękowaniu" nie pojechał na obóz do Turcji i przez dłuższy czas nie grał w meczach ligowych.

Kolejna tego typu sytuacja miała miejsce, gdy trzeba było starać się o licencję na przyszły sezon. Wówczas jeden z działaczy Lechii miał zaszantażować zawodników, że jeśli ci nie podpiszą ugody i klub nie dostanie licencji, to będzie to wiązało się ze sporymi konsekwencjami. Lechia ostatecznie licencję dostała, zatem można domniemywać, że zawodnicy się ugięli. Teraz nie mają takiego zamiaru.

CZYTAJ TAKŻE:
Polak najlepszym trenerem na świecie. Chciał ściągnąć Podolskiego do kadry
Golkiper Rakowa nie owija w bawełnę. "Lech Poznań pokazał, że można"

Czy Lechia Gdańsk wróci do Ekstraklasy w kolejnym sezonie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×