Polacy faworytami mistrzostw świata. "Gdzie jest wasz Lewandowski?"

Materiały prasowe / Dominik Modrzyk / Playarena.pl / Na zdjęciu: reprezentanci Polski w piłce nożnej sześcioosobowej
Materiały prasowe / Dominik Modrzyk / Playarena.pl / Na zdjęciu: reprezentanci Polski w piłce nożnej sześcioosobowej

W coraz mocniej rozwijającej się dyscyplinie Polacy są światową czołówką. W mistrzostwach świata w piłce nożnej sześcioosobowej Biało-Czerwoni są jednymi z faworytów. Z trzech ostatnich mundiali wrócili z medalami.

To sześcioosobową piłką nożną najprawdopodobniej inspirował się Gerard Pique, który zaraz po zakończeniu kariery powołał pod koniec ubiegłego roku "King's League". Rozgrywki stworzone przez byłego obrońcę Barcelony opierają się na piłkarskiej rywalizacji dwóch siedmioosobowych drużyn, które grają dwie połowy po 20 minut. W projekt zaangażowały się inne byłe piłkarskie gwiazdy Iker Casillas i Sergio Aguero. Zawodnikami są gwiazdy internetu, które zapraszają też byłych zawodowych piłkarzy. Hiszpanie zwariowali na punkcie tych rozgrywek.

Pique szybko zrozumiał, że w ten sposób podbije rynek. Postawił na dyscyplinę pokrewną 11-osobowej piłce nożnej, ale dużo dynamiczniejszą, która podtrzyma w napięciu coraz młodszych kibiców. Do projektu zaprosił innych znanych byłych piłkarzy, którzy pomogli go wypromować. Eksperci szybko stwierdzili, że rozumieją, w którą stronę zmierza przyszłość sportu.

Legenda Barcelony mocno czerpała z dyscypliny, która istnieje od lat. Projekt Pique mocno przypomina Soccę, czyli sześcioosobową piłkę nożną. Tyle że tu rywalizują kluby i reprezentacje. Choć i tu również próbowano przyciągnąć nowych kibiców znanymi nazwiskami. Najmocniej zaskoczyli Grecy, którzy wciągnęli do siebie kapitana reprezentacji Grecji z mundialu 2014, Kostasa Katsouranisa. Polacy też szukali swojej gwiazdy, ostatnio zaproponowali grę Lukasowi Podolskiemu (więcej TUTAJ). Wcześniej próbowano powołać legendarnego bramkarza piłki ręcznej, Sławomira Szmala.

ZOBACZ WIDEO:Feta i kompromitacja w Monachium, "Lewy" talizmanem Barcy i powołania do kadry - Z Pierwszej Piłki #40

Powtarzają jedno nazwisko

Polska reprezentacja od dziesięciu lat rywalizuje w najważniejszych turniejach Socca. W ostatnich latach ma świetną passę w mistrzostwach świata. W 2018 i 2019 roku sięgnęła po srebro, a kiedy w 2022 roku turniej wznowiono po pandemicznej przerwie, Polacy zajęli trzecie miejsce.

W tym roku chcą pójść za ciosem. Do Essen przyjechała 15-osobowa kadra, w której znalazło się aż siedmiu debiutantów, w tym dwóch z Wysp Brytyjskich. Biało-Czerwoni są w Niemczech od czwartku. W niedzielę zagrają pierwszy grupowy mecz ze Słoweńcami.

Sobotnia ceremonia otwarcia i dwa pierwsze mecze przyciągnęły do centrum miasta tłumy kibiców. To tam rozstawiono stadion, a dziesiątki kibiców stały w kolejkach na trybuny. Miasto zalali reprezentanci krajów, których widać na ulicach w reprezentacyjnych dresach. Polacy już pierwszego dnia zostali przyjęci ze sporym entuzjazmem. Grupy innych zawodników i juniorów, którzy trenują na boiskach obok, na widok reprezentantów Polski, krzyczą nazwisko Roberta Lewandowskiego. Ci śmielsi podchodzą i pytają, czy przywieźli ze sobą "Lewego" lub kto jest ich "Lewym".

Kimś o porównywalnym statusie w kadrze jest Bartłomiej Dębicki. Jest w kadrze od 2014 roku. Rok później został trzecim kapitanem w historii polskiej kadry Socca. Odgrywa tę rolę do dziś. Do tego jest najskuteczniejszym strzelcem. Strzelił w sumie 30 goli, a podczas MŚ 2019 na Krecie został królem strzelców. Zaczynał w piłce 11-osobowej, do dziś gra w V lidze w barwach Amatora Maszewo.

- Z każdego turnieju chcemy przywieźć medal. O to chodzi w rywalizacji sportowej - mówi nam Dębicki. - Chcielibyśmy sięgnąć też po złoto. Oby to nadeszło teraz - dodaje 39-latek.

Obecnie Dębicki jest jedną z największych gwiazd dyscypliny. Kapitan polskiej kadry jest jednym z zawodników, którzy reklamują tegoroczny mundial. Zdjęcie Dębickiego i pięciu innych uczestników mundialu jest na billboardach promujących imprezę w całym niemieckim Essen. Miasto do 11 czerwca będzie stolicą piłki nożnej sześcioosobowej.

Najlepszy trener na świecie

Pierwsze kroki w dyscyplinie stawia dwójka polskich debiutantów z ekstraklasowym doświadczeniem. To Patryk Wolański, który w najwyższej lidze grał jako bramkarz Widzewa. Razem z nim w kadrze zadebiutować na mundialu może Daniel Łuczak, były napastnik Śląska Wrocław.

Selekcjoner Klaudiusz Hirsch regularnie wprowadza nową krew do kadry. Z reprezentacją Socca jest niemal od samego początku, pracuje z nią od 2013 roku.

- Z czasem powstał trzon kadry zawodniczej, wokół którego budowaliśmy zespół - opowiadał nam trener przed startem turnieju. - Do nich dobieramy ambitnych, młodych - gniewnych. Powoli wdrapywaliśmy się na szczyt i dzisiaj jako reprezentacja Polski możemy pochwalić się sukcesem, jakim jest pierwsze miejsce w światowym rankingu - uzupełnił. W ubiegłym roku Międzynarodowa Federacja Socca wybrała Hirscha najlepszym trenerem na świecie.

W niedzielę o 17 Polacy zaczną rywalizację w grupie I mistrzostw świata. Kolejne mecze w grupie Biało-Czerwoni rozegrają we wtorek o 18 z Urugwajem i w środę o 20 z Hiszpanią. Wszystkie mecze Biało-Czerwonych na mundialu w Essen do obejrzenia na żywo na WP SportoweFakty.

Z Essen Maciej Siemiątkowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj też:
Reprezentant szczery po latach. "Zabrakło mi odwagi"
Chorzów nie śpi po awansie Ruchu

Komentarze (0)