Bardzo różnie układały się losy Joao Amarala w Lechu Poznań. Najpierw piłkarz nie mógł się zaaklimatyzować i był wypożyczony do Portugalii, ale potem złapał świetną formę i był jednym z najważniejszych graczy Kolejorza za kadencji Macieja Skorży.
U Johna van den Broma Amaral znów jest jednak cieniem samego siebie (21 ligowych meczów, 2 gole i 2 asysty w ostatnim sezonie). Piłkarz od dawna chce opuścić Lecha, ale do tej pory klub nie bardzo chciał przystać na takie rozwiązanie. Teraz jednak sytuacja się zmieniła.
Już wcześniej informowaliśmy, że Amaralem interesują się kluby spoza Europy. Wtedy chodziło o dwa kierunki: MLS i Japonia. Teraz, jak wynika z informacji WP SportoweFakty, Portugalczykowi najbliżej do Japonii. Jakiś czas temu plotkowano o tym, że być może po Amarala sięgnie właśnie Skorża, pracujący obecnie w Urawa Red Diamonds.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kobiety też strzelają piękne bramki. Ale przymierzyła!
I choć nie jest to jedyny japoński klub zainteresowany piłkarzem Lecha, to, jak słyszymy, jest dość prawdopodobne, że ostatecznie Amaral trafi właśnie do Urawy. Sprawa nie jest jeszcze przesądzona, ale w porównaniu do poprzednich przymiarek wygląda na mocno zaawansowaną. Kontrakt wiąże Amarala z Lechem do lata 2024 roku, z opcją przedłużenia.
Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty
Kolejna gwiazda zagra w Arabii Saudyjskiej
Od Ekstraklasy do Tik Toka