Jakość sportowa naszych arbitrów jest wysoka. Jeden z ważnych meczów eliminacji do mistrzostw Europy 2024 pomiędzy Danią a Irlandią Północną w Kopenhadze prowadził Daniel Stefański.
Nie było to łatwe spotkanie. W doliczonym czasie gry gola na 1:1 strzelili goście. Wówczas stadion zamarł, a kibice przyjezdnych wyskoczyli z radości. Do gry wkroczył jednak VAR, który anulował tę bramkę po ponad pięciu minutach oczekiwania. Duńskie media są zachwycone pracą arbitra z Bydgoszczy.
"Czas stanął w miejscu: - To było straszne. Duńscy piłkarze byli oszołomieni późnym golem Irlandii Północnej, który został odrzucony przez VAR dopiero po ponad pięciu minutach. Na całe szczęście arbitrzy nic nie ominęli" - czytamy w duńskim "Ekstrabladet".
"To dokładność i skrupulatność polskich sędziów doprowadziła do tego, że nie było kompromitacji. VAR sprawił, że stadion miał gęsią skórkę" - to z kolei komentarz "BT".
"Po bramce Marshalla na trybunie kibiców gości zapanowało prawdziwe szczęście. Później nastała cisza, która trwała ponad pięć minut, aż do decyzji sędziów VAR. Ten był katastrofą dla gości, ale euforią dla gospodarzy" - tak oceniono te chwile w telewizji TV2.
Czytaj więcej:
"Przebiegł z czerwoną twarzą". Niemieckie media ujawniają, co działo się po meczu z Polską
Zwycięstwo z Niemcami może być kolejnym przełomem. Były selekcjoner: Wzniesie nas na zupełnie inny poziom
ZOBACZ WIDEO: Ależ przymierzyła. Gol stadiony świata