Po pewnym zwycięstwie z Gwineą, tym razem reprezentacja Brazylii przegrała 2:4 w meczu towarzyskim z Senegalem. Rywal był ze zdecydowanie innej, wyższej półki.
Zaczęło się dobrze dla Canarinhos, bo w 11. minucie Lucas Paqueta wykorzystał pusty przelot senegalskiego bramkarza i pewnym strzałem głową trafił do siatki. Po chwili mogło być 2:0, ale doskonałej sytuacji nie wykorzystał Richarlison.
To zemściło się niemal natychmiast, bo Habib Diallo popisał się potężnym uderzeniem i o mało co nie rozerwał siatki w bramce.
ZOBACZ WIDEO: Ależ przymierzyła. Gol stadiony świata
O ile jednak pierwsza połowa była dość uboga w emocje, o tyle po przerwie dostaliśmy całkiem dobry futbol na Estadio da Luz w Lizbonie.
Najpierw gola strzelił Marquinhos. I Senegal objął prowadzenie. Było to trafienie samobójcze. Największe owacje zebrał zaś Sadio Mane, który dosłownie po chwili oddał fantastyczny strzał z narożnika pola karnego i - mówiąc kolokwialnie - zerwał pajęczynę z okienka bramki. Następnie zrehabilitował się Marquinhos, który tym razem strzelił do właściwej bramki.
Mieliśmy emocje, Brazylijczycy przycisnęli, natomiast na nic więcej nie było ich stać. W siódmej minucie doliczonego czasu Senegal zadał ostatni cios, a wymierzył go Mane z rzutu karnego.
Brazylia - Senegal 2:4 (1:1)
1:0 Lucas Paqueta 11'
1:1 Habib Diallo 22'
1:2 Marquinhos (s.) 52'
1:3 Sadio Mane 55'
2:3 Marquinhos 58'
2:4 Sadio Mane (k.) 90+7'
CZYTAJ TAKŻE:
Santos nie był w stanie tego wytłumaczyć. "To jest wstyd"
Kibice bezwzględni dla polskich piłkarzy. Z trybun niosło się jedno słowo