Polska jak i również cała Europa była w szoku po wydarzeniach, które miały miejsce w Kiszyniowie. Reprezentacja Niemiec chciała we wtorek nawiązać walkę o miano "rozczarowania dnia", natomiast pobicie wyczynu Polaków należało do niemożliwych.
Trzeba jednak przyznać, że ekipa Hansiego Flicka również przeżywa swój kryzys. Po remisie z Ukrainą (3:3) i porażce w spotkaniu przeciwko Biało-Czerwonym (0:1), drużyna naszych zachodnich sąsiadów musiała uznać wyższość kolejnego rywala - tym razem Kolumbii.
Wtorkowe spotkanie rozgrywane w Gelsenkirchen zakończyło się zwycięstwem zespołu z Ameryki Południowej 2:0. Bramki zdobywali Luis Diaz oraz Juan Cuadrado.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalna sytuacja w meczu w Turzy Śląskiej
Już po ostatnim gwizdku głos zabrał Leon Goretzka. Gwiazdor reprezentacji Niemiec nie owijał w bawełnę. - Sytuacja jest dramatyczna. Musimy to jasno powiedzieć. Ciężko to wytłumaczyć - powiedział, cytowany przez stację RTL.
- Brakuje wszystkiego. Wydaje się, że koniec sezonu mieliśmy w Bayernie Monachium - wszystko jest w tej chwili przeciwko nam - dodał.
Niemcy mają jeszcze rok, aby przygotować się do mistrzostw Europy 2024, których są gospodarzami. We wrześniu podopiecznych Flicka czekają kolejne trzy testy - mecze towarzyskie z reprezentacjami Japonii, Francji oraz Stanów Zjednoczonych.
Zobacz też:
"Winię trzech zawodników". Tomaszewski jednego wręcz żegna z kadrą
Lewandowski po porażce w Mołdawii. "Niewiarygodne, co się z nami stało"