Bomba w świecie piłkarskim wybuchła, gdy Kylian Mbappe nie zgodził się na przedłużenie umowy z Paris Saint-Germain. Jego obecny kontrakt wygasa w czerwcu 2024 roku, a to oznacza, że paryżanie muszą sprzedać swoją największą gwiazdę, jeśli chcą zarobić jakieś pieniądze.
Postawa Mbappe uruchomiła lawinę spekulacji. Niemal natychmiast pojawiły się informacje o jego transferze do Realu Madryt. Prezes "Królewskich, Florentino Perez, ma być gotowy do wyłożenia na stół nawet do 250 mln euro. Według różnych medialnych doniesień cała operacja miałaby być sfinalizowana do 10 lipca.
W poniedziałek "Marca" potwierdziła, że Real Madryt jest poważnie zainteresowany transferem Mbappe. Jednak w obliczu różnych zewnętrznych nacisków w hiszpańskim klubie zachowują spokój. Nie zamierzają wywierać presji na francuskim piłkarzu. Działacze "Królewskich" uważają, że cała zaistniała sytuacja nie jest ich problemem, ale przede wszystkim PSG.
Choć trener Carlo Ancelotti wyraźnie mówi, że w Madrycie potrzebny jest klasowy napastnik, to on również nie zamierza naciskać na Mbappe. W stolicy Hiszpanii mają świadomość, jak poważną operacją byłby transfer gwiazdy takiego formatu. Sam Francuz nie jest jednak jeszcze pewien, czy zrezygnuje z gry w Paryżu, ponieważ nie chce być stratny (więcej tutaj).
Z tego względu, jak dowiedziała się "Marca", bardzo prawdopodobny jest inny wariant. Mbappe miałby zostać piłkarzem Realu Madryt, ale dopiero po 1 stycznia 2024 roku. Jak twierdzi słynny dziennik, tegoroczny letni okres transferowy zapowiada się interesująco, ale jest jeszcze sporo czasu i wiele może się zmienić.
Czytaj także:
"To ja obudziłem zespół Mołdawii". Samokrytyka Piotra Zielińskiego
Lewandowski po porażce w Mołdawii. "Niewiarygodne, co się z nami stało"
ZOBACZ WIDEO: Fernando Santos nie porwał polskich piłkarzy. "Nie ma chemii"
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)