Wychowanek Ruchu Chorzów uchodzi za jednego z najbardziej utalentowanych piłkarzy w ostatnich latach. Potencjał Mateusza Bogusza zauważyli zarówno Marcelo Bielsa w Leeds United, jak i Czesław Michniewicz w młodzieżowej reprezentacji Polski. Rozwój dobrze rokującego na przyszłość piłkarza zahamowała poważna kontuzja kolana odniesiona na początku 2022 roku.
Ofensywny pomocnik próbował odbudować swoją formę na zapleczu Primera Division. Po krótkich epizodach w UD Logrones i UD Ibiza, przyszedł czas na definitywne pożegnanie z Leeds. W marcu został wykupiony przez Los Angeles FC za około milion euro. To była promocyjna cena.
Amerykański sen gracza z Rudy Śląskiej
Klubowi działacze bardzo liczą na Bogusza i zapewnili mu zarobki na poziomie blisko 620 tysięcy dolarów rocznie. Sam zawodnik w rozmowie z WP SportoweFakty był mile zaskoczony warunkami, jakie zastał za oceanem, a także całą otoczką wokół tamtejszej Major League Soccer (więcej TUTAJ).
Dlaczego Polak zdecydował się na nieoczywisty transfer? - Wydaje mi się, że był przekonany, że zyska więcej rozgłosu w MLS grając dla obrońcy tytułu, LAFC podpisało również kontrakt z topowym młodym Chorwatem Stipem Biukiem na krótko przed Boguszem, myślę, że to mogło mieć wpływ. Trenerem jest Steve Cherundolo, który grał przez wiele lat w Hannoverze. Bardzo prawdopodobne, że kluby z Bundesligi zwrócą uwagę na Polaka. LAFC zawarło partnerstwo rozwojowe z Bayernem Monachium. Nastąpiło to po jego decyzji, ale potwierdza te spekulacje - wskazał Erik Hultstrom z "Voices of the Black and Gold Podcast".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Holandia ma swojego Lionela Messiego?! Przepiękny drybling
- MLS rośnie z roku na roku, najprawdopodobniej będzie trzecią lub czwartą ligą na święcie, więc dlaczego młode talenty nie miałyby chcieć tu przyjeżdżać i się rozwijać? - pytał współtwórca podcastu, Nick Chastain.
Vince La Rosa doskonale pamięta, z jakiego pułapu startowała drużyna z Kalifornii w MLS. Były pracownik klubowych mediów nie ma wątpliwości, że podpisanie trzyletniego kontraktu było właściwym krokiem dla Bogusza.
- Myślę, że jeśli jesteś młodym i utalentowanym graczem, który chce zrobić kolejny krok, ale nie jesteś gotowy na grę w największych ligach, MLS jest idealnym miejscem. Są tutaj wspaniałe stadiony, dzięki Apple ligę można oglądać na całym świecie. Sposób, w jaki jest to zorganizowane, sprawia, że młodzi piłkarze mają wiele okazji do gry i często są istotnymi elementami w drużynach. Mateusz jest postrzegany jako młody zawodnik, który może wejść na wyższy poziom, jeśli sprawdzi się na poziomie MLS - ocenił.
Mistrzowie MLS z 2022 roku stracili kluczowego gracza w postaci Garetha Bale'a. Niemniej jednak teraz Bogusz ma z kogo brać przykład - dzieli szatnię z weteranami pokroju Giorgio Chielliniego i Carlosa Veli. Gdy będzie gotowy na grę w czołowej europejskiej lidze, klub nie powinien robić mu problemów.
- Piłka nożna w USA różni się od innych miejsc. Rośnie szybko, ale nie jest stosunkowo popularna. Robert Lewandowski mógłby tu chodzić po ulicach i niewielu by go rozpoznało. Większość Amerykanów nie zna Mateusza. Fani są bardzo szczęśliwi, że tak ekscytujący, młody talent przybywa do naszego klubu. Nasza liga ma przestarzały stereotyp "ligi dla emerytów", który nie jest już zbyt dokładny, a szansa na rozwój młodych chłopaków do większych lig będzie bardzo istotna. LAFC opracowało również umowy wypożyczeń z drużynami La Liga 2. Jak dotąd mający sześcioletnią historię klub respektował życzenia graczy - przypomniał Hultstrom.
Według Chastaina, Bogusz może rozwijać się krok po kroku wraz z resztą drużyny: - Wierzę, że LAFC będzie dla niego trampoliną. LAFC jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych klubów w MLS. W lidze gra od sześciu lat, a już miał graczy takich jak choćby Gareth Bale, więc jest dobrze znany i może mu tylko pomóc w karierze.
Gwiazdy MLS bywają łakomymi kąskami na rynku transferowym. - LAFC ma wiele talentów. Wiele kibiców przygląda się, jak klub radzi sobie w MLS i za granicą. Mateusz gra z takimi zawodnikami jak Vela czy Chiellini. Ludzie zauważają, że tak młody zawodnik jak Mateusz jest w jednej drużynie z tak świetnymi piłkarzami. Gdy wraz z zespołem odniesie sukces, da mu to świetną odskocznię do powrotu do Europy i większej ligi - zapowiedział La Rosa.
W oczekiwaniu na powołanie
Ostatni trzy mecze ligowe w wykonaniu Bogusza to bramka oraz dwie asysty. W klasyfikacji kanadyjskiej MLS zaczął punktować, gdy trener Cherundolo wystawiał go na pozycji numer "dziesięć". Wydaje się, że zawodnik Los Angeles FC w przyszłości mógłby być wartościową alternatywą w kadrze Polski dla Piotra Zielińskiego.
Fernando Santos ma zamiar stopniowo odmładzać drużynę narodową, ale czy już przy najbliższej okazji powinien przetestować Bogusza? - Dopiero aklimatyzuje się do ligi. I wielu Europejczyków, którzy przyjeżdżają, mówią, że liga jest znacznie trudniejsza, niż myśleli. Gonzalo Higuain powiedział, że myślał, że mógłby grać z papierosem w ustach, spędził dwa lata w Miami i nie zaistniał. Bogusz zaczął pokazywać swoją klasę w ostatnich meczach. Myślę, że musi jeszcze trochę popracować, zanim kibice takiej drużyny jak reprezentacja Polski będą mogli cieszyć się jego grą. W klubie jeszcze nie jest gotowy na wyjściową jedenastkę, ale jeśli będzie grał tak, jak w ostatnich kilku meczach, zaczniemy zastanawiać się, czy zasługuje na grę od początku - skomentował Hultstrom.
Drugi z naszych rozmówców sądzi, że selekcjoner Biało-Czerwonych powinien podjąć ryzyko związane z powołaniem uzdolnionego pomocnika: - Jestem przekonany, że jest gotowy na powołanie do reprezentacji. Myślę, że bardziej nadaje się na pomocnika niż na skrzydłowego, lecz zdecydowanie mógłby zostać powołany i odcisnąć swoje piętno na grze kadry narodowej.
Z Major Soccer League Santos powołuje jedynie Karola Świderskiego (Charlotte FC). - Nie mogę nic przesądzać, ponieważ Polska ma drużynę z bardzo dużym potencjałem. Myślę, że Mateusz jest blisko, ale może najpierw powinien zacząć bardziej wpływać na grę w MLS. Kiedy grasz w odległej lidze, potrzebujesz goli i asyst, aby drużyna narodowa zwróciła na to uwagę. Zaczął punktować w LAFC i asystować. Teraz musi to robić konsekwentnie - zaznaczył La Rosa.
Po wygraniu Major Soccer League podopieczni Cherundolo zaliczyli bardzo bolesną porażkę. Bogusz zanotował asystę przy honorowym golu w przegranym finałowym dwumeczu Ligi Mistrzów w strefie CONCACAF (1:3 z Club Leon). Lokalni dziennikarze i kibice mają nadzieję, że przegrana z Meksykanami była tylko wypadkiem przy pracy.
- Zdobycie mistrzostwa kontynentu byłoby dużym wyczynem. Za sukces można by uznać trofeum, kwalifikację do przyszłorocznego finału kontynentalnego i miejsce na klubowym mundialu. Sam awans na Klubowe Mistrzostwa Świata byłby impulsem. Mamy wysokie oczekiwania, ale trzeba pamiętać, że mamy strukturę pułapu wynagrodzeń, która powstrzymuje zespoły przed znacznie większymi wydatkami niż drużyny z Europy. Jest 29 drużyn z mniej więcej taką samą listą płac. Nie ma faworytów. Bogusz będzie musiał odegrać pewną rolę, jeśli mamy osiągnąć to, czego chcemy - spostrzegł Erik Hultstrom.
- Przegraliśmy już jeden z najważniejszych dla nas turniejów w roku, jednak wciąż mamy o co walczyć. Spodziewamy się wygrania MLS Cup i mamy nadzieję, że będziemy naciskać na Supporters' Shield - dodał Nick Chastain. - Sukces w LAFC mierzy się trofeami. Nie wystarczy po prostu awansować do play-offów lub dotrzeć do finału, oni muszą wygrywać. Sukces będzie tylko wtedy, jeśli LAFC podniesie puchary na koniec sezonu - nadmienił Vince La Rosa.
Los Angeles FC jest wiceliderem stawki Konferencji Zachodniej MLS.
Rafał Szymański, WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
Transferowa bomba w PKO Ekstraklasie
Michał Pazdan w nowym klubie. Prawdziwa sensacja