Trzeba przyznać, że relacja Neymara z Bruną Biancardi jest bardzo specyficzna. Nie jest tajemnicą, że piłkarz ma słabość do kobiet i trudno mu się ustatkować. Lekarstwem na niewierność piłkarza miała być jednak sporządzona umowa między nim a brazylijską pięknością.
Modelka i influencerka wierzyła, że dzięki "kontraktowi" Brazylijczyk stanie się wzorowym partnerem i tatą. Para spodziewa się dziecka, a gwiazdor Paris Saint-Germain wciąż jest bardzo nieodpowiedzialny.
Co obejmowała umowa? Według niej gracz PSG mógł mieć swobodne relacje, ale tylko przy spełnieniu trzech warunków. Jakich? Musi być dyskretny, zawsze musi używać prezerwatywy i nie może całować się w usta. W innym wypadku zbliżenie będzie traktowane jako zdrada i poniesie za to karę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ cudne uderzenie. Ręce same składają się do braw
Jak informuje dziennikarz stacji RTL, Neymar wdał się w romans i słono za to zapłaci. - Jeśli złamie ten kontrakt, jego dziewczyna Bruna dostanie pięć milionów reali (około miliona euro - przyp. red.). Dostałem informację o niedotrzymaniu umowy od osoby bardzo, bardzo bliskiej piłkarzowi - zdradził Erlan Bastos.
Ale czy brazylijski piłkarz aż tak mocno na tym ucierpi? Mówi się, że jego roczna pensja we francuskim klubie wynosi 36,4 miliona euro, a przecież do tego dochodzą także zyski z innych źródeł, jak chociażby kontrakty reklamowe.
Przypomnijmy, że kilka dni temu Neymar publicznie przeprosił Brunę Biancardi. "Potrzebuję cię w naszym życiu. Twierdzę, że popełniam błędy każdego dnia, na boisku i poza nim. Ale swoje błędy w życiu prywatnym naprawiam w domu. Nie wiem, czy damy radę, ale dzisiaj możesz być pewna, że chcę spróbować" - napisał na Instagramie. To jednak niczego nie zmienia, Neymar będzie musiał sięgnąć głęboko do kieszeni.
Czytaj także:
Santos nie mógł w to uwierzyć! "Co tu się wydarzyło?"
Kolejna afera w Motorze Lublin. Goncalo Feio znów wywołał burzę