Grzegorz Lato komentuje zamieszanie wokół PZPN. "To nie jest prosta sprawa"

Skazany za korupcję Mirosław Stasiak gościł na meczu reprezentacji Polski, ale Grzegorz Lato wcale nie uważa, by w tej sprawie wina leżała po stronie federacji. - PZPN nie ma nic do tego, komu sponsor dał bilet - tłumaczy były prezes.

Rafał Szymański
Rafał Szymański
Grzegorz Lato PAP / PAP/FOTON / Na zdjęciu: Grzegorz Lato
PZPN kierowany przez prezesa Cezarego Kuleszę przechodzi kryzys wizerunkowy. WP SportoweFakty ujawniły, że Mirosław Stasiak wraz z reprezentacją Polski podróżował samolotem do Kiszyniowa, gdzie był gościem podczas przegranego 2:3 meczu eliminacji Euro 2024 z Mołdawią.

Kluczowy jest fakt, że do 2026 roku były piłkarz, działacz i prezes kilku klubów jest zdyskwalifikowany przez federację. Sąd prawomocnie skazał Stasiaka za ustawienie lub próbę ustawienia 43 meczów. Zresztą sam przyznał się do zarzucanych mu czynów.

Były prezes stanął w obronie związku

W czwartek PZPN przerwał milczenie, wydając niejednoznaczny komunikat dotyczący tej sytuacji. Napisano w nim, że Stasiak "był uczestnikiem wyjazdu na zaproszenie jednego z partnerów". W rozmowie z WP SportoweFakty Grzegorz Lato przedstawił swój punkt widzenia.

- Jeżeli sponsor zaprasza swoich ludzi, a PZPN czerpie z tego korzyści, to nie ma wpływu na to, kto przychodzi na stadion. Trzeba by każdego sprawdzać na bramce z dowodem osobistym. Usłyszałem tylko gdzieś pokątnie, że jakiś tam facet był zamieszany w sprawy korupcyjne. Sponsor dostaje ileś biletów zgodnie z umową i PZPN nie ma nic do tego, komu sponsor przekazał bilet. Niektórzy sponsorzy płacą po kilkanaście milionów złotych, mają w kontrakcie zapewnione na przykład 30 biletów i rozdają je swoim znajomym. Jeśli dał bilet takiej osobie, to zastrzeżenia powinny być nie do PZPN-u, tylko do sponsora - skomentował legendarny piłkarz, który sprawował funkcję prezesa związku w latach 2008-2012.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Magia wciąż zachowana". Popis zawodnika FC Barcelony

We wspomnianym wcześniej oświadczeniu federacja nie ujawniła nazwy sponsora ze względu na zasady poufności, co wywołało duże spekulacje. Od komunikatu odcięli się już przedstawiciele partnerów kadry takich jak Orlen, Nike, STS, Leroy Merlin, Biedronka i Tymbark. Firma Tarczyński rozważa natychmiastowe zakończenie współpracy (więcej TUTAJ).

Z kolei prezes firmy InPost, Rafał Brzoska, stanowczo zareagował. "Oczekujemy natychmiastowego podania informacji, który ze sponsorów rzekomo zaprosił tę osobę" - napisał Brzoska w mediach społecznościowych.

- Zobaczymy, czy przez to któryś sponsor się wycofa. To nie jest taka prosta sprawa. Na stadion przychodzi 60 tysięcy ludzi, w telewizji cały czas lecą reklamy, miliony ludzi oglądają polską reprezentację i w związku z powyższym to może być takie straszenie, niestraszenie. Kontrakt jest podpisany i żeby go wypowiedzieć, trzeba mieć poważne powody - zaznaczył nasz rozmówca.

"PZPN stoi bardzo dobrze finansowo"

Lato doskonale pamięta czasy, gdy odpowiadał za sprawy PZPN. Jego zdaniem jeden ze sponsorów popełnił błąd, zapraszając Stasiaka na mecz Biało-Czerwonych. Król strzelców MŚ 1974 nie ma natomiast uwag do Cezarego Kuleszy.

- Za moich czasów nie ja odpowiadałem za to, kogo zapraszał sponsor. Sponsor dostawał pulę biletów swoich i dzielił ją na poszczególnych gości. Oczywiście, były to bilety VIP. Marszałek Schetyna dostał ode mnie bilety i zaprosił sobie kogoś tam znajomego, a wy byście się czepiali o to do PZPN-u. Nie, my nie wpływaliśmy też na gości zaproszonych przez naszych sponsorów. To są sprawy Polskiego Związku Piłki Nożnej. Prezes również ma swoją pulę, ale to przeważnie idzie do rozdania na wojewódzkie związki. Tak jak byłoby wesele córki, obie strony zapraszają swoich gości i komuś nie będzie się podobało, że przyszedł z drugiej strony ktoś, z kim ma na pieńku. Sensację robi się z niczego. Ja nie bawię się w to - ocenił.

Nie da się ukryć, że w ostatnim czasie zarówno reprezentacja Polski, jak i PZPN stracili grupę zwolenników. Jak podkreślił jednak Grzegorz Lato, federacja w dalszym ciągu jest w świetnej kondycji finansowej.

- To już drugi rok tej kadencji. Z tego co wiem, PZPN stoi bardzo dobrze finansowo dzięki zabiegom zarządu, na którego czele stoi Czarek Kulesza. To jest chyba jedyny dzisiaj związek sportowy, który nie korzysta z dotacji państwowych - dodał 73-latek.

Czytaj więcej:
PZPN wydał komunikat ws. Mirosława Stasiaka. "Niedopuszczalna sytuacja"
"Skandaliczne nadużycie". Sponsor kadry oburzony oświadczeniem PZPN

Czy podzielasz zdanie Grzegorza Laty?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×