Zmian w Lechii Gdańsk ciąg dalszy. Nowy właściciel sprząta po spadku

Lechia Gdańsk to w tym momencie nie zespół piłkarski, a bardziej coś przypominającego plac budowy. Nowy właściciel Paolo Urfer dokonuje prawdziwej rewolucji, choć - jak dotąd - głównie usuwa pozostałości po spadku z PKO Ekstraklasy.

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
piłkarze Lechii Gdańsk WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: piłkarze Lechii Gdańsk
Lista piłkarzy, którzy opuścili Lechię Gdańsk w letnim oknie transferowym, jest bardzo długa. Sporej liczbie zawodników wygasły kontrakty, paru z nich zostało sprzedanych do innych klubów, a część rozwiązała umowy.

I tak, z klubem pożegnali się: Joel Abu Hanna, Jakub Bartkowski, Michał Buchalik, Henrik Castegren, Flavio Paixao, Kevin Friesenbichler, Jakub Kałuziński, Jarosław Kubicki, Michał Nalepa, Rafał PietrzakMarco Terrazzino, Kristers Tobers i Łukasz Zwoliński.

Do tego w piątek Lechia poinformowała, że oficjalnie sprzedany do Persii Dżakarta został Maciej Gajos, z kolei rozwiązano kontrakt z Mario Malocą. Ponadto dłużej w Gdańsku nie będzie pracował dyrektor sportowy Łukasz Smolarow.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak strzela 15-letni Argentyńczyk. Ręce same składają się do braw!

Na nieco ponad tydzień przed startem sezonu 2023/24 w Fortuna I lidze w Gdańsku nie ma nawet połowy zespołu. Trener Szymon Grabowski ma obecnie problem, by zorganizować grę wewnętrzną na treningu, choć sobotni sparing ze Stomilem Olsztyn - o dziwo - nie został odwołany. Ma dojść do skutku.

Wprawdzie właściciel Paolo Urfer zapowiada głośne transfery i mocne, zwłaszcza w kontekście zaplecza Ekstraklasy, nazwiska, jednak do tej pory piłkarze głównie z Lechii odchodzili. Przyszli jedynie Miłosz Kałahur i Luis Fernandez (choć to akurat największa sensacja letniego okienka), ponadto paru zawodników wróciło z wypożyczenia.

W dalszym ciągu braki kadrowe są gigantyczne. Przede wszystkim w oczy rzuca się środek obrony. Poza młodym Bartoszem Brylowskim nie ma w drużynie żadnego nominalnego stopera. Niewykluczone, że wkrótce się to zmieni, bo w kręgu zainteresowań jest m.in. Steve Kapuadi z Wisły Płock (portal "nafciarski.pl" podawał, że gdańszczanie złożyli za niego najwyższą ofertę). To nie jedyny środkowy obrońca na celowniku Lechii. Kolejnym jest Słoweniec Amir Feratović (21 lat, 189 cm wzrostu, w poprzednim sezonie 18 meczów w 2.lidze portugalskiej, na wiosnę był wypożyczony do Benfiki B). To informacje portugalskiego portalu "ZeroZero". Ma być wypożyczony do Lechii z opcją wykupu (250 tys. euro).
Problem na wahadle (bo Lechia ma grać w systemie 1-3-5-2) ma za to rozwiązać Kristian Vallo, również z Wisły Płock. Tu jednak Lechia ma konkurencję, wspomniany już portal "nafciarski.pl" podał, że zawodnikiem interesuje się też Widzew Łódź.

Urfer buduje strukturę drużyny po swojemu. Wygląda na to, że przekonał do swojej wizji piłkarzy, którzy jeszcze parę tygodni temu nie chcieli więcej grać w Lechii. W piątek po długiej nieobecności na treningu stawił się Conrado, w dodatku Warta Poznań nie porozumiała się z Lechią w kwestii transferu Miłosza Szczepańskiego i wszystko wskazuje na to, że 28-latek będzie stanowił o sile spadkowicza w kolejnym sezonie.

Nie są to zmiany kosmetyczne. Mówimy o istnej rewolucji. Według naszych informacji do klubu mają wkrótce dołączyć kolejni zawodnicy, choć głównie zagraniczni. Personalnie zespół ma być gotowy do nowego sezonu, choć zawodnicy będą potrzebować trochę czasu, by można o nich mówić w kontekście drużyny.

Tomasz Galiński, WP SportoweFakty

CZYTAJ TAKŻE:
"Natychmiast". Tomaszewski grzmi po aferze w PZPN
UEFA bezlitosna. Jest kara dla Barcelony

Czy Lechia Gdańsk awansuje do Ekstraklasy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×