Casting na nowego stopera Śląska najpewniej został zakończony. Część kibiców może poczuć się rozczarowana jego wynikami. Przez jakiś czas wiele wskazywało na to, że do Wrocławia trafi doświadczony Węgier Mark Tamas, u którego boku będzie mógł się rozwijać młody Łukasz Bejger.
Rzeczywistość okazała się zgoła odmienna. Wyścig o Tamasa wygrało Neftczi Baku. Na Dolnym Śląsku musieli więc szybko wymyślić plan B. Okazał się nim Aleksander Paluszek, wychowanek Śląska, który w seniorskiej drużynie jednak nigdy nie zadebiutował.
Choć ruch może wydawać się obiecujący, na razie trudno z jego powodu popadać w euforię. 21-letni obrońca jest perspektywiczny, ale próżno szukać w jego CV wielkich osiągnięć. Paluszek w dorosłej piłce zwiedził cztery kluby - Śląsk II Wrocław, Górnik Zabrze (30 spotkań i trzy gole), słowackie Pohronie i Skrę Częstochowa.
W żadnym nie udało mu się rozegrać więcej niż 25 meczów w sezonie. Gdzie jednak rozwinąć skrzydła jak nie w domu? Niemniej forma rosłego stopera stoi pod dużym zapytania. Jak podaje Janas, nowa umowa najpewniej zwiąże ze sobą obie strony na najbliższe dwa lata. Znajdzie się w niej również zapis umożliwiający przedłużenie kontraktu o kolejny rok.
Zobacz także:
- Z Arsenalu do szóstej ligi. Polak oficjalnie zmienia klub
- Rafał Gikiewicz oficjalnie w nowym klubie
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Benzema nieszczęśliwy w Arabii Saudyjskiej? Ten film jest wymowny