W pierwszym meczu drugiej rundy kwalifikacji do Ligi Konferencji Europy Raków Częstochowa pokonał Karabach Agdam 3:2. Choć to polska drużyna ma przewagę jednej bramki przed rewanżem, to jednak Azerowie uważają, że spotkanie to nie poszło zgodnie z planem poznanian.
Uwagę na to zwrócili dziennikarze portalu azerisport.com. Ich zdaniem zdecydowanym faworytem do awansu jest właśnie Karabach Agdam.
"Drużyna Gurbana Gurbanova wciąż ma duże szanse na końcowy sukces. Mimo wszystko, bądźmy szczerzy, sam mecz w Częstochowie wyraźnie nie poszedł po myśli Rakowa, a tylko "prezenty" drużyny Karabachu pozwoliły im osiągnąć zwycięstwo. Dlatego przed rewanżem nie ma poważnych obaw o Karabach. Chyba, że o ewentualne kolejne prezenty" - napisali Azerowie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ma "młotek" w nodze! Tak strzela syn Zinedine'a Zidane'a
Dziennikarze zauważyli też, co do tej pory było najsilniejszym punktem Rakowa. Uważają oni, że z taktyką, jaką zastosował mistrz Polski w pierwszym meczu, problem miałyby nawet najlepsze europejskie drużyny.
"Oczywiście Raków nie jest łatwym przeciwnikiem, ale jednocześnie nie jest też trudnym. Jedyna trudność, jaką Karabach miał w pierwszym meczu, wynikała z faktu, że Polacy bronili się z ogromnymi siłami przez cały mecz. Takie defensywne zasieki byłyby trudne do złamania nie tylko dla Karabachu, ale także dla czołowych europejskich drużyn" - dodawali.
Na inny wątek uwagę zwrócili z kolei dziennikarze portalu football-plus.az. Ich zdaniem Raków ma powody do zmartwień. Pierwszym z nich jest pogoda. W godzinie rozpoczęcia meczu należy się spodziewać około 36 stopni Celsjusza, a do takich warunków znacznie bardziej przyzwyczajeni są piłkarze Karabachu.
Dodatkowo za Azerami przemawia zła statystyka polskich klubów w meczach w Azerbejdżanie. Po raz ostatni klub z Polski wygrał tam 13 lat temu. W 2010 roku dokonał tego Lech Poznań.
Zobacz także:
Misja niemożliwa mistrza Polski?
Clearex Chorzów testuje zawodników