Gorzkie otwarcie stadionu Radomiaka. 93 milimetry zrobiły różnicę

Nieuznany gol, trzy strzały w poprzeczkę i jedno uderzenie w słupek - oto bilans Radomiaka w pierwszym meczu na nowym stadionie. Cracovia zepsuła święto, udzieliła gospodarzom lekcji skuteczności i zwyciężyła 1:0.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Mecz PKO Ekstraklasy: Radomiak - Cracovia PAP / Piotr Polak / Mecz PKO Ekstraklasy: Radomiak - Cracovia
Pierwsza połowa była dynamiczna. Już na początku napastnicy obu klubów oddali po jednym niecelnym strzale. Bramkarza Cracovii nie sprawdził Pedro Henrique, a po przeciwnej stronie boiska nie przymierzył Benjamin Kallman. Te sytuacje miały być zapowiedzią ofensywnego grania na wyczekiwanym latami, nowym stadionie w Radomiu.

W 12. minucie Pedro Henrique miał szansę na gola po wrzutce Roberto Alvesa, ale główkował w poprzeczkę. Napastnik starał się uszczęśliwić publiczność strzałem za kołnierz Sebastiana Madejskiego, jednak zabrakło mu dokładności. Piłka pozostała w polu szczęśliwie dla Cracovii. Nie trzeba było czekać nawet przez pięć minut na drugi strzał Pedro Henrique w poprzeczkę i znów główkował za wysoko po dośrodkowaniu.

Cracovia odpowiedziała decydującym atakiem w 24. minucie, a zakończył się on strzałem Benjamina Kallmana po dorzuceniu Michała Rakoczego. Początkowo Pasy nie mogły cieszyć się z powodu podniesienia chorągiewki przez sędziego asystenta. Rozpoczęła się długa i staranna wideo weryfikacja. Wykazała ona, że w akcji nie było spalonego i gol na 1:0 dla Pasów został uznany przy wielkim niezadowoleniu kibiców w Radomiu. Zdecydowały 93 milimetry.

ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...

Dopiero końcówka pierwszej połowy była szarpana. Na stadionie nie działo się nic poza odpalaniem rac oraz fajerwerków. Jarosław Przybył zarządził w sumie trzy długie przerwy, a złapanie rytmu przez piłkarzy było prawie niemożliwe. Do odnotowania było jeszcze trzecie uderzenie w poprzeczkę i pierwsze w słupek pechowca wieczoru Pedro Henrique. Także w doliczonych 10 minutach Radomiakowi nie udało się odrobić strat.

Radomiak przeważał również po przerwie w posiadaniu piłki. Cracovia z kolei nastawiła się na przeprowadzenie zabójczego kontrataku. Była szansa na pokonanie po raz drugi Jakuba Majchrowicza przez Benjamina Kallmana na zakończenie akcji Virgila Ghity oraz Cornela Rapy.

Na stadionie rosło zniecierpliwienie, ponieważ gospodarze razili nieskutecznością i nie byli w stanie nawet dogonić przeciwnika. W 65. minucie Mateusz Cichocki oddał kolejne niecelne uderzenie w zamieszaniu po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.

Radomiak przeszedł na ustawienie z dwoma napastnikami Pedro Henrique oraz Leonardo Rochą. Ten drugi, który był zmiennikiem, strzelił w 78. minucie przewrotką, jednak niecelnie. Z kolei w 81. minucie Edi Semedo wpakował piłkę do siatki, ale ze spalonego. Tak gasła nadzieja nawet na wyrównanie i gospodarze przełknęli gorzką pigułkę na otwarcie stadionu.

Radomiak - Cracovia 0:1 (0:1)
0:1 - Benjamin Kallman 24'

Składy:

Radomiak: Jakub Majchrowicz - Jan Grzesik, Raphael Rossi, Mateusz Cichocki, Dawid Abramowicz - Christos Donis (79' Michał Kaput), Roberto Alves - Lisandro Semedo (71' Leonardo Rocha), Rafał Wolski (79' Luis Machado), Frank Castaneda (56' Edi Semedo) - Pedro Henrique

Cracovia: Sebastian Madejski - Jakub Jugas, Virgil Ghita, Arttu Hoskonen - Cornel Rapa, Takuto Oshima, Jani Atanasov, Paweł Jaroszyński (90' Patryk Zaucha) - Michał Rakoczy (69' Patryk Makuch), Mateusz Bochnak (69' Otar Kakabadze) - Benjamin Kallman (90' Kacper Śmiglewski)

Żółte kartki: R. Rossi (Radomiak) oraz Makuch (Cracovia)

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork)

Widzów: 8279

Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"

Czy oba kluby utrzymają się w tym sezonie w PKO Ekstraklasie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×