Goncalo Feio wyrzucony na trybuny. Jest reakcja trenera

W meczu Motoru Lublin z GKS-em Katowice (1:1) Goncalo Feio podpadł sędziemu Pawłowi Raczkowskiemu. Za krytykowanie orzeczeń arbitra trener Motoru został ukarany czerwoną kartką i odesłany na trybuny. Szkoleniowiec już zareagował na tę decyzję.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Goncalo Feio WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Goncalo Feio
Bez wątpienia Goncalo Feio jest najbardziej barwnym trenerem w Fortuna I lidze. O Portugalczyku głośno jest nie tylko z powodu osiąganych wyników, ale też afer i kontrowersji. Kibice wciąż mają w pamięci, jak uderzył elementem do segregowania dokumentów byłego prezesa Motor Lublin i obrażał rzeczniczkę prasową.

W Motorze Feio ma jednak bardzo mocną pozycję. Prowadzona przez niego drużyna prezentuje bardzo dobrą formę, a w trzech meczach tego sezonu zdobyła 7 punktów. Jednak w meczu z GKS Katowice portugalski trener znów podpadł sędziemu i został ukarany.

Feio w tym meczu dwukrotnie był upominany żółtymi kartkami i w konsekwencji w 71. minucie został odesłany na trybuny. Trener wygodnie rozsiadł się na schodach. Powód takiej decyzji? Krytykowanie orzeczeń sędziego, choć Portugalczyk nie zgadza się z taką interpretacją jego zachowania.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: To będzie bramka roku?! Takiego uderzenia nikt się nie spodziewał
Arbiter Paweł Raczkowski ukarał Feio drugą żółtą kartką za to, że ten "pokazał okulary" i bił brawo. Z kolei Portugalczyk twierdzi, że pokazywał, że rywale płaczą i w ten sposób chciał dodać pewności siebie swojej drużynie.

- Dostałem dwie żółte kartki i czerwoną. To pierwszy raz w moim życiu. Sędzia techniczny powiedział, że pokazałem okulary. Proszę sprawdzić zapis wideo. Jak Jędrych drugi raz leżał, pokazałem że płacze i musi zejść - tłumaczył Feio podczas konferencji prasowej.

- Pokazałem to do moich zawodników, bo mieliśmy bardzo dobry zespół w meczu. Są rzeczy, które grają poza taktyką i to są emocje. Trzeba je transportować do swojego zespołu. Pokazałem zawodnikom, że rywale już płaczą. Taką strategię pewności siebie przyjąłem. Sędzia powiedział, że jeszcze biłem brawo. Tak, ale swoim piłkarzom, a nie decyzjom sędziego - dodał Feio.

Szkoleniowiec nie poczuwa się do winy i twierdzi, że taka kara spotkała go z powodu uprzedzeń. Bagatelizuje fakt, że po trzech meczach ma na swoim koncie trzy żółte kartki. Kolejna grozić będzie dyskwalifikacją.

- To jest najlepszy przykład jak to jest, jak ktoś jest uprzedzony do kogoś. Tak to jest wobec mojej osoby. Mam trzy żółte kartki i dalej będę na ławce w następnym meczu. W ostatnim sezonie też dostałem trzy żółte kartki i nie pauzowałem. Jestem na tyle inteligentny emocjonalnie, że poradzę sobie z tym - zapewnił trener Motoru.

Czytaj także:
Koniec passy Lecha Poznań. Ratował się w dziesięciu
Wicemistrz lepszy od mistrza. Arsenal z pierwszym trofeum po dramatycznym meczu

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×