Trener Lecha skomentował zachowanie Velde. "On po prostu taki jest"

PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Kristoffer Velde (z lewej) i trener John van den Brom (z prawej)
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Kristoffer Velde (z lewej) i trener John van den Brom (z prawej)

- Ta bramka na 2:1 była zupełnie niepotrzebna, straciliśmy ją w pechowych okolicznościach - przyznał trener Lecha Poznań John Van Den Brom po wygranym pierwszym meczu III rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy ze Spartakiem Trnava.

Kolejorz pokonał reprezentanta słowackiej ekstraklasy dzięki trafieniom Filip Marchwińskiego na początku drugiej połowy oraz Kristoffera Velde po kolejnych 18 minutach. Honorowe trafienie dla gości zaliczył Lukas Stetina w 87. minucie. WIęcej o meczu przeczytasz TUTAJ.

- Wiedzieliśmy, że Lech zacznie intensywnie to spotkanie i będzie się starał jak najdłużej utrzymywać przy piłce. I tak właśnie było. Rywale grali wysokim pressingiem i o ile w pierwszej połowie radziliśmy sobie z tym, o tyle po przerwie nie zawsze to dobrze wyglądało. Niestety tak to się musiało skończyć, że przez długie fragmenty byliśmy bez piłki - mówił na konferencji prasowej trener Spartaka Trnawa Michal Gasparik.

Szkoleniowiec gości miał żal do swojego zespołu o postawę po zmianie stron, bo Kolejorz wykorzystał chwile nieuwagi bloku defensywnego.

ZOBACZ WIDEO: Czarne miesiące PZPN. Co dalej? "Zrobiło się nieciekawie"

- To, co się stało w drugiej połowie, nie miało prawa mieć miejsca. Już na samym początku przez brak porozumienia między dwoma piłkarzami straciliśmy bramkę. Widać było, że po strzelonym golu Lech odżył, naciskał na nas jeszcze mocniej, a potem dzięki temu podwyższył wynik - dodał.

Gasparik podkreślił wagę stałych fragmentów gry, które pozwoliły zdobyć bramkę kontaktową, która może wiele znaczyć w kontekście całego dwumeczu.

- Na szczęście w końcowej fazie spotkania pomogli nam zmiennicy, udało nam się zdobyć kontaktową bramkę po stałym fragmencie gry. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy wykorzystać drugi z nich i zremisować 2:2. Naszym celem było osiągnięcie takiego wyniku, który nie zamknie nam drogi do awansu. 2:1 jest takim rezultatem, choć i tak w rewanżu będzie niezwykle trudno - zakończył trener Spartaka.

Z kolei John van den Brom uważa, że jego drużyna zaprezentowała się lepiej niż wskazuje na to wynik.

- Zagraliśmy naprawdę dobry mecz. Każdy z piłkarzy był niezwykle mocno zaangażowany w grę. Po spotkaniu rozmawiałem z naszym analitykiem i wyszło, że mieliśmy ponad 75 procent posiadania piłki. To bardzo duża przewaga. Wygraliśmy różnicą tylko jednej bramki, ale to nie zmienia mojej opinii. Rywal był na pewno mocniejszy niż ten w poprzedniej rundzie - stwierdził trener Lecha Poznań.

Holenderski szkoleniowiec Kolejorza ma jednak żal do swoich piłkarzy o gola straconego w końcówce spotkania, szczególnie ze względu na okoliczności.

- Ta bramka na 2:1 była zupełnie niepotrzebna, straciliśmy ją pechowo. Pewnie, że zawsze lepiej jest wygrać 2:0 niż 2:1 przed rewanżem. Po niedzielnym meczu ligowym w Lubinie nie byłem zadowolony z naszej gry, dlatego podobała mi się reakcja zespołu w tym spotkaniu. Na rewanż spoglądam z optymizmem - powiedział van den Brom.

W 77. minucie boisko opuścił strzelec drugiej bramki dla Lecha - Kristoffer Velde. Norweg wyraźnie dał do zrozumienia, że nie podobała mu się ta decyzja trenera.

- On po prostu taki jest. Osobiście lubię, gdy piłkarze są niezadowoleni, że muszą zejść z boiska, ale sama reakcja Kristoffera mi się nie podobała. Powiedziałem mu, że zagrał fantastyczne spotkanie, ale nie powinien się tak zachowywać. A czy Mikael Ishak ma kłopoty z odnalezieniem się pod bramką rywali? Moim zdaniem brakuje mu rytmu meczowego i rozegranych minut - odpowiedział trener poznaniaków.

Spotkanie rewanżowe odbędzie się na City Arena w Trnavie w czwartek 17 sierpnia o 20:00. Lechici już mogą koncentrować się wyłącznie na nim, bo ich mecz ligowy z Jagiellonią Białystok zaplanowany na najbliższy weekend został przełożony.

Sprawdź także: "Całe szczęście". Są komentarze po meczu Lech - Spartak

Źródło artykułu: WP SportoweFakty