Polak zrobi wszystko, żeby wyeliminować Raków. "Mecz jak każdy inny"

Getty Images / Grzegorz Wajda/SOPA Images/LightRocket  / Na zdjęciu: Karol Struski
Getty Images / Grzegorz Wajda/SOPA Images/LightRocket / Na zdjęciu: Karol Struski

- Jesteśmy gotowi, zmotywowani i głodni zwycięstwa. Czujemy się pewni siebie przed rewanżem - zapowiada Karol Struski. We wtorek o godz. 19 Aris Limassol zagra z Rakowem Częstochowa rewanżowy mecz w III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów.

W pierwszym meczu w Częstochowie Karol Struski pokazał się z bardzo dobrej strony na tle Rakowa Częstochowa, co mogło być lekkim zaskoczeniem dla osób, które nie śledzą na co dzień ligi cypryjskiej.

W Polsce gwiazdą nigdy nie był. W PKO Ekstraklasie rozegrał raptem 30 meczów, a złożył się na to tak naprawdę jeden sezon. Pokazał, że znalazł swoje miejsce na ziemi. Dobrze wkomponował się w drużynę Arisu Limassol. W poprzednim sezonie był ważnym punktem zespołu, który sięgnął po pierwsze w historii klubu mistrzostwo Cypru, a od niedawna kibice w klubowym sklepiku mogą podziwiać też paterę za zdobycie Superpucharu.

W pierwszym meczu grał przez pełne 90 minut. - Było trochę inaczej, moi przyjaciele i rodzina mogli mnie obejrzeć z bliska, natomiast na koniec był to mecz jak każdy inny. Raków to po prostu rywal, którego trzeba pokonać, nic więcej się nie liczy. Wychodząc na boisko zawsze chcemy wygrywać, nie ma znaczenia kto jest po drugiej stronie - mówił Struski na konferencji prasowej.

ZOBACZ WIDEO: Brak komunikacji i panika. O co chodziło z Fernando Santosem?

W pierwszym meczu Raków wygrał 2:1, choć to Aris lepiej prezentował się z piłką przy nodze, szczególnie w pierwszej połowie. Nie przekładało się to jednak na stwarzane sytuacje. Inna sprawa, że goście strzelili gola dopiero w końcówce i to po prostym błędzie defensywy mistrza Polski.

- Oczywiście nie jesteśmy zadowoleni z wyniku pierwszego meczu. Powiedzmy szczerze, długo utrzymywaliśmy się przy piłce, ale nie stwarzaliśmy wielu sytuacji. Mam nadzieję, że w rewanżu pójdzie to zdecydowanie lepiej. Mogę obiecać, że będziemy walczyć do samego końca - mówi Struski.

I, podobnie jak trener Aleksiej Szpilewskij, bije od niego pewność siebie. - Wszyscy nie możemy doczekać się już tego meczu. Widzę po nas, że jesteśmy gotowi, zmotywowani i głodni zwycięstwa. Czujemy się pewni siebie przed rewanżem - podkreślił 22-latek z Lublina.

Początek meczu Aris Limassol - Raków Częstochowa we wtorek o godz. 19. Transmisja w TVP Sport.

CZYTAJ TAKŻE:
Stępiński: Raków jest silny, ale Aris ma plan na ten mecz. Jedno musimy zmienić!
Tego brakowało w Polsce. Były reprezentant zdradza, co niezwykłego ma Raków

Źródło artykułu: WP SportoweFakty