To nie miało prawa się stać. Kompromitacja Lecha Poznań
Nie będzie dwóch polskich drużyn w IV rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy. Lech Poznań zagrał tragicznie w rewanżowym meczu ze Spartakiem Trnawa, przegrał 1:3 i odpadł z dalszej rywalizacji.
Zaangażowanie, walka, nieustępliwość, poświęcenie. Przyjemnie patrzyło się na grę Spartaka. Ci piłkarze zarabiają dużo mniej, umiejętnościami indywidualnymi pewnie też nie mogą się równać do Lecha, natomiast w czwartek tworzyli zespół, monolit, jedność.
Coś, czego w przypadku Lecha powiedzieć nie można. Poznaniacy wyglądali jakby dziś rano spotkali się po raz pierwszy i kompletnie nie wiedzieli, co mają grać. Trener John van den Brom zapowiadał ofensywną grę, a nic takiego nie miało miejsca. Ćwierćfinalista poprzedniej edycji tych rozgrywek w sezonie 2023/24 nie zagra nawet w grupie!
ZOBACZ WIDEO: Nowa wersja Roberta Lewandowskiego? "Czekamy na eksplozję formy"Lech miał skromną, jednobramkową zaliczkę po pierwszym meczu, natomiast pierwsze minuty nie wskazywały na to, że Spartak będzie mógł cokolwiek wskórać. Kolejorz był w posiadaniu piłki, kontrolował wydarzenia na boisku. Miał też dwie dobre okazje, lecz najpierw Mikael Ishak pozbawił asysty Kristoffera Velde, strzelając obok bramki z kilku metrów. Później nieznacznie obok słupka uderzał Antonio Milić.
To było już przy prowadzeniu Spartaka, bo w obronie nie popisał się Elias Andersson. Gospodarze zagrali długim podaniem w kierunku Kelvina Ofori, ten miał mnóstwo swobody w polu karnym i płaskim strzałem pokonał Filipa Bednarka. Trafił idealnie, w boczną siatkę. Nie było czego zbierać.
I to dodało wiatru w żagle piłkarzom Spartaka, którzy na drugą połowę wyszli zdecydowanie bardziej ofensywnie usposobieni. I bardzo szybko ukąsili po raz drugi. Ponownie cegiełkę dołożył Ofori, wygrał przebitkę z Murawskim i po jego zagraniu oraz lekkim zamieszaniu na piątym metrze do siatki trafił Erik Daniel, były zawodnik Zagłębia Lubin.
Następne dziesięć minut było bardzo trudne dla Kolejorza. Spartak wrócił do głębszej defensywy i skutecznie się bronił. W końcu jednak dał o sobie znać wspomniany wcześniej Velde. Dostał podanie od Ishaka, przyjął piłkę na szesnastym metrze i uderzył idealnie w okienko. Ale zamiast pójść za ciosem, mieliśmy powrót do kopaniny bez sensu, a w niej lepiej odnajdywał się Spartak. I tak w jednej z akcji ambitnie ruszył Kristian Kostrna, dopadł do piłki na linii końcowej, a następnie strzał przewrotką oddał Lukas Stetina i poznaniacy znów mieli problem.
W końcówce Lech nie za bardzo miał argumenty, by odpowiedzieć. Poza jednym niecelnym strzałem Filipa Szymczaka z dystansu trudno przypomnieć sobie jakąś składną akcję. W doliczonym czasie mieliśmy już dośrodkowania na aferę, z których kompletnie nic nie wynikało.
Spartak Trnawa - Lech Poznań 3:1 (1:0)
1:0 Kelvin Ofori 37'
2:0 Erik Daniel 50'
2:1 Kristoffer Velde 63'
3:1 Lukas Stetina 74'
Pierwszy mecz: 1:2. Awans: Spartak Trnawa
Składy:
Spartak: Dominik Takac - Lukas Stetina, Nicolas Gorosito, Sebastian Kosa (46' Martin Sulek) - Kristian Kostrna, Kelvin Ofori (79' Philip Azango), Adrian Zeljković, Roman Prochazka, Martin Miković - Marco Djuricin (79' Milan Ristovski), Erik Daniel (90+3' Martin Bukata).
Lech: Filip Bednarek - Joel Pereira (69' Michał Gurgul), Miha Blazić, Antonio Milić (46' Filip Dagerstal), Elias Andersson (46' Alan Czerwiński) - Dino Hotić (55' Filip Szymczak), Radosław Murawski, Jesper Karlstrom (77' Afonso Sousa), Filip Marchwiński, Kristoffer Velde - Mikael Ishak.
Żółte kartki: Djuricin, Prochazka, Stetina, Daniel, Miković, Gorosito, Kostrna (Spartak) oraz Murawski, Ishak, Afonso Sousa (Lech).
Sędzia: Cesar Soto Grado (Hiszpania).
CZYTAJ TAKŻE:
Gorąco przed meczem Legii. Austriacka policja wydała zakaz
Prawie rok czekał na powrót. Reprezentant Polski znowu na boisku