"Mało wyrazisty". Włosi ocenili występy Milika i Skorupskiego

Getty Images / sportinfoto / DeFodi Images / Jonathan Moscrop / Arkadiusz Milik i Łukasz Skorupski
Getty Images / sportinfoto / DeFodi Images / Jonathan Moscrop / Arkadiusz Milik i Łukasz Skorupski

Łukasz Skorupski był jedną z głównych postaci meczu Juventus - Bologna (1:1). Polski bramkarz stanął m.in. oko w oko z Arkadiuszem Milikiem. Włosi ocenili występ naszych zawodników.

Łukasz Skorupski nie miał łatwego zadania, ale ze swojej roli wywiązał się bardzo dobrze. Arkadiusz Milik z kolei pojawił się na boisku kwadrans przed końcem, gdy jego drużyna goniła wynik.

Więcej o meczu przeczytasz tutaj -->> Juventus drżał. Długa seria wisiała na włosku

Polski napastnik miał pomóc, ale Eurosport podsumował jego występ krótko: mało wyrazisty. Przyznano mu notę 5,5.

Serwis footballnews24.it w komentarzu do wejścia Milika zauważył z kolei, że dzięki niemu więcej miejsca miał Dusan Vlahović, który w 80. minucie doprowadził do wyrównania.

Tutaj napastnik Juve otrzymał "szóstkę". Tak samo jego występ ocenił Sky i Calciomercato.

Skorupski z kolei najwyżej został oceniony przez Calciomercato, gdzie przy jego nazwisku pojawiła się "siódemka". "Ratuje wszystko, co się da" - opisano jego występ, który nazwano odważnym.

Polski bramkarz w opinii włoskich mediów nie ponosi żadnej winy za straconą bramkę. Błąd z kolei popełnił na początku drugiej połowy, gdzie pokonał go Vlahović, ale gol został anulowany z powodu spalonego utrudniającego zadanie Polakowi - Adriena Rabiota.

Zwrócono również uwagę na świetną interwencję po zagraniu Timothy'ego Weaha. Eurosport, Sky, Tuttomercato - wszyscy przyznali Skorupskiemu "szóstki".

"Nie może nic zrobić z perfekcyjnym uderzeniem głową Serba" - napisano w Tuttomercato o prawidłowym golu Vlahovicia, który ustalił wynik spotkania.

Zobacz także:
"Niesamowite!". Jak mogli uznać tego gola przeciwko Barcelonie?
W końcu trafił! Tak Robert Lewandowski przełamał fatalną passę [WIDEO]

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gest Messiego! Ma klasę

Źródło artykułu: WP SportoweFakty