Śląsk Wrocław po bardzo przeciętnym początku obecnego sezonu, złapał wiatr w żagle. Zaskakująco dobra forma zespołu Jacka Magiery, który wygrał trzy ostatnie spotkania z rzędu, zaowocował awansem na trzecie miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy przed niedzielnym meczem.
Czasem nie może być jednak zbyt pięknie, bowiem kibice z niepokojem obserwowali informacje dotyczące gwiazdora Erika Exposito i jego możliwego transferu do Rakowa Częstochowa. Stanowisko klubu było jasne - Hiszpan pozostał w ekipie z Tarczyński Arena.
Śląsk w prawie pełnym składzie przystąpił więc do spotkania przeciwko liderowi Jagiellonii Białystok, który prezentuje się po prostu świetnie. Białostoczanie musieli uznać wyższość jedynie Rakowa Częstochowa (0:3) na inaugurację sezonu, a potem wygrali kolejne cztery mecze.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozum na boisku. O tym golu będą chciały zapomnieć
Niestety zgromadzeni na stadionie we Wrocławiu tego dnia kibice w pierwszej połowie nie zobaczyli pasjonującego widowiska. Obie ekipy grały zachowawczo.
Najlepszą okazję miał do strzelenia gola miał Nene, któremu piłkę w okolicach pola karnego rywala zgrał Jesus Imaz. Portugalski pomocnik huknął na bramkę gospodarzy, ale wprost w
Rafała Leszczyńskiego. Golkiper sparował futbolówkę.
Nadeszła druga połowa - na szczęście, ponieważ działo się znacznie więcej niż przed przerwą. Stadion w stolicy Dolnego Śląska wpadł w ekstazę w 47. minucie. Odbiór na połowie przeciwnika Jagiellonii zanotował Piotr Samiec-Talar.
Zawodnik wrocławian podał do Erika Exposito, a temu nie przeszkadzał nawet ostrzejszy kąt. Gwiazdor ekipy Magiery pokazał, dlaczego klub walczył o to, aby pozostał w jego szeregach. Szczęście gospodarzy trwało niecały kwadrans.
W swoim polu karnym faulował bowiem Alex Petkov. Sędzia Paweł Malec obejrzał całą sytuację na monitorze VAR i podyktował "jedenastkę", którą pewnie na gola zamienił Bartłomiej Wdowik. Rozdrażnieni gospodarze atakowali.
Pod koniec meczu doszło do zamieszania w okolicach bramki Zlatana Alomerovicia. Piłkę przejął Erik Exposito i zszedł na lewą nogę. Wszystko zakończyło się przewinieniem... Naranjo, czego efektem był kolejny rzut karny - tym razem dla Śląska.
Exposito bez problemów wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Jagiellonia Białystok próbowała odpowiedzieć, jednak Śląsk znów zaprezentował solidną grę w defensywie. Nagrodą dla wrocławian jest pozycja lidera tabeli PKO Ekstraklasy
Śląsk Wrocław - Jagiellonia Białystok 2:1 (0:0)
1:0 - Erik Exposito 47'
1:1 - Bartłomiej Wdowik (k.) 61'
2:1 - Erik Exposito (k.) 81'
Składy:
Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński - Martin Konczkowski, Łukasz Bejger, Alex Petkov, Patryk Janasik - Peter Pokorny, Patrick Olsen - Piotr Samiec-Talar, Petr Schwarz, Mateusz Żukowski - Erik Exposito
Jagiellonia Białystok: Zlatan Alomerović - Michal Sacek, Miłosz Matysik, Adrian Dieguez, Bartłomiej Wdownik - Taras Romanczuk, Nene - Dominik Marczuk, Jarosław Kubicki, Jose Naranjo - Jesus Imaz
Żółte kartki: Patrick Olsen, Mateusz Żukowski, Erik Exposito, Peter Pokorny (Śląsk Wrocław) - Jesus Imaz, Taras Romanczuk, Adrian Dieguez (Jagiellonia Białystok)
Sędzia: Paweł Malec
Zobacz także:
Włosi zachwyceni młodym Polakiem
Robert Lewandowski na ławce?