W ostatnich tygodniach hiszpańska federacja rywalizuje z polską o miano najbardziej targanego aferami związku w Europie. U nas jest ciekawie, a na Półwyspie Iberyjskim miało miejsce prawdziwe trzęsienie ziemi związane z zachowaniem prezesa tej federacji, Luisa Rubialesa.
Problemy jak widać się nie kończą, choć oczywiście ten obecny jest zdecydowanie mniejszego kalibru. Bowiem z informacji podanych przez dziennik "AS" wynika, że w samolocie, którym reprezentacja Hiszpanii leciała na mecz do Gruzji, zabrakło toreb ze sprzętem piłkarskim.
To jest oczywiście sporym utrudnieniem, bo kadra nie mogła odbyć treningu w dniu poprzedzającym rywalizację. Jednostka treningowa miała się odbyć dopiero kilka godzin przed meczem i zapewne mówimy tu o delikatnych zajęciach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: najpierw tylko się przyglądał, a potem... Co za historia!
Jednocześnie wciąż wydaje się, że La Furia Roja nie powinna mieć większych problemów z ograniem swojego rywala. Gruzini potrafią postraszyć każdego i mają ciekawe indywidualności, ale jakości piłkarskiej wciąż więcej mają Hiszpanie.
Natomiast gracze z Półwyspu Iberyjskiego będą musieli spiąć się na to starcie, bo obecnie mają zaledwie trzy punkty w swojej grupie eliminacyjnej i do liderującej Szkocji tracą ich aż dziewięć. Oczywiście, należy mieć na uwadze, że Hiszpanie w czerwcu nie grali eliminacji, bo brali udział w finałach Ligi Narodów, ale wciąż ta strata jest spora i trzeba zacząć gonić.
Czytaj też:
"Lewy" zaskakuje. Mówi o "cieszynce"
Farerskie media zachwycone Lewandowskim