Polak przeżył piekło w Grecji. "Prezes wpadł do szatni"

Jakub Kuzdra po bardzo dobrym sezonie barwach Warty Poznań otrzymał ofertę z Grecji, a później przeżył koszmar, o czym opowiedział w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego Onet. Wystarczył jeden błąd w sparingu, by polskiego obrońcę odsunięto od składu.

Małgorzata Boluk
Małgorzata Boluk
Jakub Kuzdra WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Jakub Kuzdra
W sezonie 2020/2021 Warta Poznań, z Jakubem Kuzdrą w składzie, zakończyła zmagania w PKO Ekstraklasie na bardzo dobrej piątej lokacie. Polski defensor był jednym z objawień rozgrywek i swoją postawą zapracował sobie transfer do zagranicznego klubu.

Obrońca z Tarnowa zawsze marzył o tym, żeby sprawdzić się w jakiejś lidze egzotycznej, ale stwierdził, że równie świetnym wyzwaniem w jego karierze będzie Grecja. Piłkarz przyjął ofertę Volos NPS i... bardzo szybko tego pożałował. - Mój błąd, że trochę za bardzo się napaliłem i nie zrobiłem rozeznania - wyznał w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet.

A gdyby się jednak rozeznał, wiedziałby, że jego drużyna powstała dzięki bardzo kontrowersyjnemu przedsiębiorcy, który pełnił także funkcję burmistrza miasta. Achilleas Beos był bardzo konfliktowym i temperamentnym prezesem. W przeszłości otrzymał także wyrok za przekupstwo, korupcję oraz nielegalne zakłady.

Jakub Kuzdra został wezwany "na dywanik" bardzo szybko, bo po jednym z przedsezonowych towarzyskich spotkań. Za co? Za to, że w końcówce spotkania dostał w piłkę ręką, a arbiter zarządził za to rzut karny. I tak rozpętała się burza.

ZOBACZ WIDEO: "Przeszedł mnie dreszcz żenady". Mocne słowa o zachowaniu Polaków w meczu z Wyspami Owczymi

Stoper został poinformowany, że klub chce rozwiązać z nim umowę. A nawet jak jednak zostanie, to na murawę już nie wybiegnie. - Upadłem trochę mentalnie - przyznał 25-letni piłkarz, który po tej akcji słusznie spodziewał się, że kolejne miesiące będą dla niego istnym koszmarem.

- Wiedziałem, że w Grecji są specyficzni szefowie klubów i że zdarzają się tam bardzo często dziwne sytuacje. Dochodziło do częstych wizyt w szatni, nawet w trakcie przerw. Wyzwiska, rozwalanie tablic lub telewizora - wymieniał Jakub Kuzdra.

Trener Guillermo Abascal dostał zakaz i nie mógł wpuszczać Polaka na boisko, ale raz - pod koniec października - w końcu uległ. Prezes wpadł w furię. - W przerwie wpadł wściekły prezes do szatni i zaczął coś wrzeszczeć po grecku. Trener przekazał mi, że muszę zejść. Wtedy się kompletnie załamałem - wspominał defensor, który w oficjalnych meczach greckiej ekipy rozegrał tylko 45 minut.

Po tym meczu Kuzdra był wzywany do klubu codziennie. Achilleas Beos usiłował wymusić na nim rozwiązanie umowy. W klubie robiono wszystko, żeby skutecznie uprzykrzyć polskiemu zawodnikowi życie. - Mówił, żebym rozwiązał umowę dla siebie, dla świętego spokoju, że tu niestety tak to wygląda i żebym nie czuł do niego urazy. Oczywiście, nie chciałem się ugiąć, tym bardziej że miałem wypłacone przez pół roku jedynie dwie pensje - wyznał piłkarz.

Ostatecznie pomogła mu żona i do Polski powrócił pod koniec 2021 roku. Pauzował przez sześć miesięcy, a następnie został zawodnikiem Chrobrego Głogów, z którym gra na zapleczu PKO Ekstraklasy.

Czytaj także:
Mocna krytyka Santosa. "To jest absurd"
Nie hamował się ws. Lewandowskiego. "Granat do szamba"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×