Enkeleid Dobi jak mało kto łączy Albanię i Polskę. Były piłkarz między innymi Zagłębia Lubin, Górnika Zabrze i Miedzi Legnica jest obecnie trenerem Górnika Polkowice, ale ma też za sobą pracę w albańskim Kukesi.
48-letni obecnie Dobi mieszka przede wszystkim w Polsce, ale jako piłkarz grał w reprezentacji Albanii, więc doskonale zna futbolowe realia w ojczyźnie.
Jak ocenia szanse w dzisiejszym meczu? Kto jest dla niego faworytem? Czy zgadza się z opiniami, że Albania ma obecnie najlepsze pokolenie w historii?
O tym wszystkim rozmawialiśmy z byłym szkoleniowcem Widzewa Łódź.
ZOBACZ WIDEO: Ostrzeżenie przed meczem z Albanią. "Tam naprawdę jest piekło"
Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty: Urodził się pan i wychował w Albanii, ale od lat mieszka w Polsce, ma tu rodzinę. To dla kogo dzisiaj będzie biło pańskie serce?
Enkeleid Dobi, były piłkarz m.in. Zagłębia Lubin i Górnika Zabrze, były reprezentant Albanii, były trener Widzewa Łódź, obecnie szkoleniowiec Górnika Polkowice: Jestem Albańczykiem z krwi i kości. Tam się urodziłem, tam się wychowałem, grałem w tamtejszej reprezentacji. Życzę więc mojej drużynie narodowej wszystkiego najlepszego. Bardzo bym chciał, aby awansowała do finałów EURO, bo wiem jak moim rodakom na tym zależy. Raz to przeżywali, w 2016 roku, ale ten naród zasłużył, żeby znów poczuć te piękne emocje. Natomiast...
No właśnie. Mieszka pan i pracuje w Polsce, ma pan polską żonę.
I córeczkę! Ma siedem lat i razem oglądaliśmy mecz Albania - Czechy. Mocno kibicowała Albanii, miała albańską koszulkę na sobie, ale potem zapytała, kiedy jest mecz z Polską. Gdy jej powiedziałem, że za trzy dni, to się zaczęła zastanawiać jaki wynik z punktu widzenia naszej rodziny byłby najlepszy. I wspólnie ustaliliśmy, że remis.
Taki scenariusz jest całkiem prawdopodobny.
I dla mnie jak najbardziej akceptowalny. Jako Albańczyk, co przyznałem wyżej, wspieram moją reprezentację, ale Polska też bardzo dużo mi dała. Z mojego punktu widzenia najlepiej by było, gdyby na EURO pojechały Albania i Polska. A taki scenariusz jest możliwy. Najważniejsze będą mecze w tym właśnie trójkącie: Polska, Albania, Czechy. Jeśli obie nasze drużyny pokonają Czechów, to się bardzo ucieszę!
Z informacji, które do mnie docierają z Albanii wynika, że macie najlepsze pokolenie w historii. Przynajmniej takie panuje u was przekonanie.
I to jest prawda. Takich piłkarzy nie mieliśmy jeszcze nigdy. Proszę spojrzeć w jakich klubach grają. I podkreślam słowo "grają", a nie, że siedzą na ławie. W ostatnim meczu z Czechami w pierwszej jedenastce Albanii wyszło siedmiu piłkarzy na co dzień grających w Serie A. To o czymś świadczy.
Poza tym, ten zespół szybko dojrzewa, a zawodnicy mają duże umiejętności indywidualne. Już dwa razy gole albańskich piłkarzy były uznawane za najpiękniejsze bramki tygodnia danej kolejki eliminacji EURO. To świadczy o tym, że w ważnych momentach piłkarz Albanii nie boi się podjąć odważnej decyzji.
A jaka jest w tym rola Sylvinho? Słyszę w Albanii mnóstwo pochwał pod jego adresem.
I słusznie, bo wykonuje kawał dobrej roboty. Choć na początku też byłem sceptyczny. Nie poszło mu w Olympique Lyon, gdzie był asystentem. No, były obawy. A tymczasem w roli selekcjonera Albanii odnalazł się doskonale. Z jednej strony jest szefem, ale z drugiej stał się przyjacielem piłkarzy. Widać to po różnych gestach między szkoleniowcem a zawodnikami.
I powiem jeszcze jedno: w ostatnich meczach Albania miała różnych kapitanów. Sylvinho uznał bowiem, że ten zespół ma więcej niż jednego lidera. I nikt na nikogo się nie obraził. To pokazuje, że w tym zespole są nie tylko duże umiejętności, ale i bardzo dobra atmosfera.
Na ilu pozycjach Albania ma lepszych piłkarzy niż Polska?
Ale tu wcale nie o to chodzi. Albania nie ma takich piłkarzy, jak Lewandowski czy Zieliński. No nie ma! Czy to jednak oznacza, że nie może z Polską wygrać? Nie, nie oznacza. Powiem nieco metaforycznie: w piłce musi się zgodzić pięć czynników, aby zespół wygrał dany mecz.
Jakie to czynniki?
Dyspozycja dnia, jakość, determinacja, organizacja gry i charakter. To jakby pięć palców, które można złożyć w pięść. Ale jeśli jeden z tych elementów będzie odstawał, to tej pięści nie będzie. Czyli to nie zadziała. Nie ma więc decydującego znaczenia, że Albania nie ma Lewandowskiego czy Zielińskiego. Decydujące będzie to kto zespoli te pięć czynników.
Ten mecz ma faworyta?
Dla mnie faworytem jest jednak Polska. Macie dobrego trenera, a do tego jednego z najlepszych napastników na świecie. Choć wydaje mi się, że z tak doświadczonym trenerem jak Santos zasługujecie na coś więcej. Ale znów: wierzę, że to jeszcze się może poukładać dobrze i dla Polski i dla Albanii.
Jak wspomnieliśmy, pańskie życie to Albania i Polska. Czego najbardziej brakuje panu z Albanii, gdy jest pan w Polsce i odwrotnie?
Kiedy jestem w Polsce, to z Albanii brakuje mi części rodziny, jedzenia i naszej kultury. A będąc w Albanii, tęsknię za moją polską rodziną. Natomiast zabawne jest jak mnie nazywają. Kiedy przyjeżdżam do Albanii, to słyszę, że przyjechał nasz Polak. A z kolei w Polsce mówią na mnie nasz Albańczyk. Nic zatem dziwnego, że dobrze życzę obu tym reprezentacjom.
Chciałbym też, żeby Albania się rozwijała jako kraj, bo ten naród na to zasługuje. Oczywiście, jest postęp, o czym mogą zaświadczyć choćby Polacy spędzający tam wakacje, ale mógłby być jeszcze większy. Choć na przykład nasza federacja też się stara. Obecnie jest realizowany projekt zakładający zbudowanie 100 sztucznych boisk w stu miastach czy gminach. Czyli coś się jednak dzieje.
Natomiast jeszcze raz: ten naród zasługuje na przeżycie pięknych chwil. Na meczu z Czechami nasze narodowe barwy, czerwone i czarne, były widoczne na całym stadionie. Proszę włączyć youtube, zobaczyć. Ta flaga robi wrażenie. I bardzo bym chciał, żeby była też obecna w finałach EURO 2024.
Rozmawiał Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty
Czeka nas piekło. Będą zmiany w składzie
Były trener Albańczyków podał przepis na pokonanie Polski