Trudno wyobrazić sobie reprezentację bez Matty'ego Casha. Choć wahadłowy Aston Villi błyszczy w Europie, w czwartek nie zagrał przeciwko Wyspom Owczym. Jak udało nam się ustalić, z meczu wyeliminował go uraz mięśniowy (więcej - > TUTAJ).
Fernando Santos wolał dmuchać na zimne i nie eksploatować kluczowego zawodnika przed najważniejszym spotkaniem kwalifikacji. Zwłaszcza że ten odniósł już jedną kontuzję w eliminacjach Euro 2024 (w inauguracyjnym meczu z Czechami). Wówczas zagrał ledwie dziewięć minut i był uwikłany w utratę bramki.
- Na pewno pojawi się w podstawowym składzie. Mecz z Czechami w jego wykonaniu był pechowy. Faktycznie przez kilka minut nie zrobił dobrego wrażenia na selekcjonerze. Teraz ma coś do udowodnienia. Może być przodującą postacią, nie brakuje mu argumentów - mówi były reprezentant Polski Dariusz Dziekanowski w rozmowie z WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Ostrzeżenie przed meczem z Albanią. "Tam naprawdę jest piekło"
"Skupmy się na teraźniejszości"
Cash zaczął sezon z wysokiego "C". Wprawdzie jego ostatni występ w Premier League przeciwko Liverpoolowi (0:3) był przeciętny, ale na Anfield zawiódł cały zespół. W pozostałych spotkaniach polski wahadłowy spisywał się solidnie, a po kapitalnym meczu z Burnley, w którym strzelił dwa gole, znalazł się na ustach większości angielskich fanów.
- Popadamy w skrajności. Liczymy na jego dobrą grę. Zanotował udany początek na Wyspach. Nie wybiegałbym jednak zbyt daleko i skupił się na teraźniejszości. Cash może wspierać zespół zarówno w defensywie, jak i ofensywnie. Jego styl gry idealnie pasuje do roli wahadłowego. Nie bez powodu odgrywa istotną rolę w Aston Villi i spełnia pokładane w nim oczekiwania - zauważa ekspert.
"Jest dopiero na początku drogi"
Cash nie może narzekać na brak zaufania trenera. - Unai Emery preferuje bardzo ofensywny i widowiskowy styl gry. To urodzony zdobywca. Nie dba jedynie o swoją posadę. Stawia na zawodników głodnych zwycięstwa i wartościowych. Czasami lubi niekonwencjonalne na pierwszy rzut oka rozwiązania. Trener Aston Villi widzi atuty Casha, nie przechodzi obojętnie obok jego osobowości. A ta jest bardzo wyrazista. Nasz wahadłowy ma wszelkie argumenty, by być przodującą postacią reprezentacji Polski. Uważam, że będzie ważnym zawodnikiem na boisku - mówi Dziekanowski.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Im częściej Cash gra dobrze na światowym poziomie, tym częściej kibice debatują na jego temat. Istnieje grono, które namaściło go na następcę Łukasza Piszczka. Czy słusznie?
- Łukasz Piszczek doszedł do wszystkiego ciężką pracą. Musiał wywalczyć sobie uznanie. Możemy go uznać za jednego z najlepszych prawych obrońców w historii reprezentacji, podobnie, jak Antoniego Szymanowskiego. Piszczek wyróżniał się również w piłce klubowej. Dajmy Cashowi zdobywać to wszystko. Jest dopiero na początku drogi. Od razu chcemy, żeby był legendą. Wszystko wymaga czasu. Musi spełnić wiele czynników. Wszystko zależy od niego. Niech cieszy się grą i rozwija krok po kroku. Nikt nie myślał o tym, że Piszczek, jako napastnik, będzie świetnym obrońcą. Nikt mu tego nie dał - podkreśla ikona reprezentacji Polski.
Santos potrzebuje go teraz najbardziej
Choć mundial w Katarze nie był przesadnie udany w wykonaniu Casha, ten rozegrał rewelacyjne spotkanie w 1/8 finału przeciwko Francji. Mimo tego dziennikarze "L'Equipe" podjęli absurdalną decyzję o umieszczeniu go w jedenastce najgorszych graczy turnieju (więcej ---> TUTAJ). Polski wahadłowy wtedy udowodnił, że wraz z presją rośnie jego poziom sportowy. Czy teraz będzie podobnie?
- Nie chowa się za plecami. Uczestniczy w grze. Szuka rozwiązań. Nie chce przejść koło meczu. Jest zawodnikiem, który danego dnia chce pokazać najlepsze, co posiada. Cechuje go ambicja i upór. W dodatku potrafi błyszczeć w ważnych meczach. Jego, jak i reprezentację, czeka bardzo duży sprawdzian. To nie jest rywal pokroju Francji, natomiast ranga meczu jest naprawdę wysoka. Trzeba poradzić sobie z ogromną presją. Casha czeka jeden z najważniejszych meczów w jego reprezentacyjnej karierze - podsumowuje Dziekanowski.
Mecz eliminacji Euro 2024 Albania - Polska w niedzielę o godz. 20:45. Transmisja w TVP 1, Polsacie Sport Premium 1 oraz na platformie Pilot WP. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Syn słynnego polskiego piłkarza robi furorę za granicą
- Ekspert zdradził, czego zabrakło Rakowowi. "To podcięło im skrzydła"