Widzew Łódź po przerwie na mecze reprezentacji Polski wrócił pod dowództwem Daniela Myśliwca, który zastąpił na stanowisku Janusza Niedźwiedzia. Dla trenera potyczka z wyżej notowaną Cracovią była debiutem na najwyższym szczeblu.
Od pierwszych minut żadna z drużyn nie zamierzała rzucać się na rywala, świadoma, że przeciwnik może wykorzystać każdy błąd i tym samym ustawić potyczkę.
Stąd też pod bramkami niewiele się działo. Zobaczyliśmy kilka ciekawych akcji, ale bez konkretnej finalizacji. Kiedy pojawiały się uderzenia, głównie z dystansu, to piłka szybowała tam, gdzie stał bramkarz. Tak było m.in. w 22. minucie, kiedy strzelał Mateusz Żyro. Dziesięć minut później niecelnie przymierzył Cornel Rapa.
W 33. minucie Cracovia wyprowadziła groźną kontrę, ale źle w polu karnym zachował się Patryk Makuch, który uderzył zbyt słabo, aby zaskoczyć bramkarza. Trzy minuty później łodzianie zdobyli gola. Z lewej strony dośrodkował Fabio Nunes, do uderzenia głową z siedmiu metrów doszedł Bartłomiej Pawłowski. Piłkę starał się jeszcze odbić Sebastian Madejski, ale ta pod poprzeczką wpadła do bramki.
ZOBACZ WIDEO: Kto za Fernando Santosa? "Tego możemy być pewni"
Po zmianie stron Cracovia ruszyła do odrabiania strat. W 52. minucie powinien być remis. Z rzutu rożnego dośrodkował Karol Knap, Virgil Ghita uderzył głową, ale trafi w słupek. Cztery minuty później, po stracie przed polem karnym, Cornel Rapa wpadł w szesnastkę. Płaski strzał o centymetry minął dalszy słupek bramki Widzewa.
W końcu obudził się zespół miejscowych. 64. minucie to łodzianie mogli zadać drugi cios. Z rzutu wolnego z ok. 25 metrów uderzył Pawłowski, Madejski końcami palców wybił piłkę na rzut rożny. Gracz Widzewa trafić mógł cztery minuty później. Znalazł się w dobrej sytuacji, ale bramkarz końcami palców sparował piłkę.
Bramka padł w 71. minucie. Gospodarze wyprowadzili kontrę. Obrońcom starał się uciec Jordi Sanchez, ale w polu karnym zaplątał się w drybling. W szesnastkę wrócił Jakub Jugas i kiedy znalazł się obok napastnika, piłka trafiła pod nogi obrońcy. Jugas starał się ją wybić, ale przy słupku trafił do własnej bramki.
Prowadząc dwoma golami gospodarze zyskali dużą pewność siebie. Goście niewiele byli w stanie zrobić. W polach karnych niewiele się działo. Dopiero do końcówki meczu czekać trzeba było na kolejne groźne okazje. Godnym odnotowania był jedynie strzał, debiutującego w zespole miejscowych, Sebastiana Kerka. Strzał z rzutu wolnego poszybował obok bramki. W odpowiedzi próbę Janiego Atansova obronił bramkarz.
Widzew wygrał trzeci mecz w sezonie i oddalił się od dolnych rejonów ligi. Z kolei Cracovia doznała pierwszej porażki w rozgrywkach.
Widzew Łódź - Cracovia 2:0 (1:0)
1:0 - Bartłomiej Pawłowski 36'
2:0 - Jakub Jugas (sam.) 71'
Składy:
Widzew Łódź: Henrich Ravas - Mato Milos, Mateusz Żyro, Juan Ibiza, Fabio Nunes - Dominik Kun, Marek Hanousek, Juljan Shehu (65' Sebastian Kerk) - Antoni Klimek (65' Dawid Tkacz), Bartłomiej Pawłowski (81' Imad Rondić) - Jordi Sanchez (Andrejs Ciganiks).
Cracovia: Sebastian Madejski - Virgil Ghita, Jakub Jugas, Arttu Hoskonen (86' Andreas Skovgaard) - Cornel Rapa (66' Mateusz Bochnak), Takuto Oshima, Karol Knap (66' Jani Atansov), Paweł Jaroszyński - Michał Rakoczy (86' Kamil Ogorzały) - Benjamin Kallman (72' Jakub Myszor), Patryk Makuch.
Żółte kartki: Milos (Widzew) oraz Rapa, Ghita (Cracovia).
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Widzów: 16 548.
Czytaj także:
Trener Ruchu Chorzów rozgoryczony: To szwankuje nam od początku
Jan Urban jasno: Reprezentacji się nie odmawia