Shaheen Al Jamil, Monder Sadaqa oraz bracia Ayoub i Saleh Sasi - to czterech piłkarzy klubu z miasta Derna, które wielka woda niemal zrównała z ziemią.
O ich śmierci poinformowała piłkarska federacja Libii. "Należymy do Allaha i do Niego powrócimy" - napisano w mediach społecznościowych, gdzie złożono kondolencje.
Sadaqa grał w drużynie z Derny, która występuje w tamtejszej ekstraklasie. Bracia Sasi byli częścią drużyn młodzieżowych, z kolei Al Jamil podpisał niedawno kontrakt z innym klubem najwyższego szczebla rozgrywek - ekipą Al-Tahaddi.
Gigantyczne powodzie w Libii to przyczyna huraganu Daniel. "Spowodował pęknięcie dwóch tam, zmiatając dużą część wschodniego miasta" - poinformowało BBC. Burmistrz miasta poinformował o 20 tys. ofiar, ale liczba ta stale rośnie.
Libijska Federacja Piłki Nożnej ogłosiła także, że zawiesza zaplanowane na najbliższe dni spotkania. Wiele klubów podjęło z kolei inicjatywy humanitarne, aby pomóc ofiarom powodzi, włączając wysyłanie konwojów ze sprzętem i żywnością na dotknięty tragedią obszary.
Zobacz także:
Co teraz z Santosem? Według mnie kierunek jest jasny
Gwiazda Legii broni weteranów w kadrze. "Miał 40 stopni gorączki i grał"