Niepokojące wieści o Janczyku. Klub postawił sprawę jasno

Facebook / GKS Cement Raciborowice / Na zdjęciu: Dawid Janczyk, w ramce odpowiedź na pytanie kibica.
Facebook / GKS Cement Raciborowice / Na zdjęciu: Dawid Janczyk, w ramce odpowiedź na pytanie kibica.

Nowy klub i nowe rozdanie? Nic z tych rzeczy. Dawid Janczyk kolejny raz zawodzi. Tym razem ponownie nie pojawia się na treningach i póki co nie jest brany pod uwagę przy ustalaniu meczowego składu.

W tym artykule dowiesz się o:

Historię życia Dawida Janczyka zna prawdopodobnie każdy kibic piłkarski. W 2007 roku 20-letni młody talent Sandecji Nowy Sącz zostaje sprzedany z Legii Warszawa do CSKA Moskwa za 4.20 mln euro. Wróżono mu wielką karierę, jednak choroba alkoholowa i nieuczciwy menedżer stanęli mu na drodze.

35-latek wielokrotnie próbował ratować swoją karierę, lecz nic z tego nie wychodziło. 22 lutego 2020 roku na stałe wrócił do Polski, lecz od tamtego czasu reprezentował barwy aż sześciu klubów. Ostatnim jest GKS Cement Raciborowice.

Drużyna występująca w A klasie grupy Jelenia Góra III obecnie zajmuje pierwsze miejsce z kompletem 15 punktów po pięciu kolejkach zmagań. Jednak w ostatnim czasie próżno szukać w składzie Dawida Janczyka, który ostatni raz zagrał w sierpniu.

Jego klub wyjaśnił powody absencji. Jak się okazało, Dawid Janczyk przestał przyjeżdżać na treningi. Przedstawiciele GKS-u poinformowali, że przez to zachowanie 35-latek nie jest brany pod uwagę w ustalaniu składu pierwszego zespołu.

Pytanie od kibica ws. Janczyka i odpowiedź klubu.
Pytanie od kibica ws. Janczyka i odpowiedź klubu.

Tym samym historia Dawida Janczyka znowu się powtarza. Jaka przyszłość czeka nowosądeczanina? Tego nie wiemy. Jednak na pewno nie wystąpi on w najbliższym spotkaniu GKS-u Cement Raciborowice, a to już w sobotę o 16:30. Rywalem na wyjeździe będzie Victoria Ruszów.

ZOBACZ WIDEO: Kto za Fernando Santosa? "Tego możemy być pewni"

Zobacz także:
Były reprezentant Polski bezlitosny. Uderzył w PZPN
Gwiazda Legii broni weteranów w kadrze. "Miał 40 stopni gorączki i grał"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty