Co to był za mecz w wykonaniu polskiego bramkarza. Marcin Bułka zaliczył kilka dobrych interwencji, dzięki czemu uratował swój zespół przed stratą gola. Jego popisem były jednak obrony dwóch rzutów karnych wykonywanych przez Folarina Baloguna. Polak skutecznie interweniował zarówno w 12., jak i 55. minucie.
Francuskie media prześcigają się w komplementach na temat Bułki. Były gracz Paris Saint-Germain otarł się o najwyższe noty. Prestiżowy dziennik "L'Equipe" dał mu "dziewiątkę" w dziesięciostopniowej skali. Uznany został za najlepszego zawodnika meczu.
On sam do wszystkiego, czego dokonał w piątkowy wieczór, podchodzi ze spokojem i wrodzoną skromnością. - Czy jestem bohaterem? Nie, to zespół. Oczywiście, miło jest obronić dwa rzuty karne w Monako. Ale dla nas to było coś więcej niż wspaniały mecz - powiedział Bułka w rozmowie z Prime Video.
Polak został także zapytany o sposób na Baloguna. - To nie będzie się zdarzać co tydzień. Pamiętałem, że Balogun nie wykorzystał w zeszłym sezonie rzutu karnego przeciwko nam. Za pierwszym razem strzelał w to samo miejsce. Za drugim? Mam tajemnicę, której nie zdradzę - dodał Bułka.
OGC Nice po wygranej nad AS Monaco awansował na pozycję lidera Ligue 1. W sześciu meczach zdobył 12 punktów.
Czytaj także:
Kompromitacja drużyny Czesława Michniewicza. Lanie od rywali
"Plunę mu w twarz!". Jego słowa o Polakach przeszły do historii
ZOBACZ WIDEO To nie jest tylko problem trenera
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)