Piłkarze Śląska piszą historię! Tego we Wrocławiu jeszcze nie było

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: od lewej Grzegorz Tomasiewicz, Erik Exposito i Michał Chrapek
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: od lewej Grzegorz Tomasiewicz, Erik Exposito i Michał Chrapek

W sobotę Śląsk Wrocław stanął przed szansą wygrania szóstego meczu z rzędu i pobicia klubowego rekordu! Tak też się stało - zespół Jacka Magiery pokonał Piasta Gliwice 1:0. Końcówka spotkania była po prostu nieprawdopodobna.

Do sobotniego spotkania na Tarczyński Arena oba zespoły podchodziły w różnych humorach. Śląsk Wrocław przechodzi samego siebie i z Erikiem Exposito na czele zanotował pięć zwycięstw z rzędu. Natomiast Piast Gliwice zawodzi swoich kibiców.

Nawet w przypadku ostatniego meczu przeciwko Legii Warszawa podopieczni Aleksandara Vukovicia nie zdołali zgarnąć pełnej puli. Choć jeszcze przed przerwą sędzia Damian Sylwestrzak ułatwił im sprawę, ponieważ niesłusznie wyrzucił z boiska Josue (więcej przeczytasz TUTAJ).

Teraz było również trudno, bowiem gliwiczanie przyjechali na teren rozpędzonego Śląska. Początek spotkania nie powalał, a nawet śmiało można powiedzieć, iż prawie cała pierwsza połowa. Obie ekipy grały zachowawczo, czekając na swój moment.

ZOBACZ WIDEO: Probierz musi wzniecić ogień walki

Taki drużyna prowadzona przez Jacka Magierę miała jeszcze przed przerwą. Hiszpańską "klepką" popisali się Erik Exposito wraz z Nahuelem Leivą. Po świetnej wymianie podań ten drugi przymierzył w samo okienko bramki Piasta.

Śląsk prowadził 1:0, a kilka minut później ziścił się kolejny koszmarny scenariusz dla przyjezdnych. Z kontrą wychodzili bowiem wrocławianie i zatrzymał ją Arkadiusz Pyrka, który otrzymał żółtą kartkę. Sęk w tym, że kilka minut wcześniej był już ukarany indywidualnie przez głównego arbitra.

Drugą połowę Piast rozpoczynał więc w osłabieniu. Mimo to zespół Magiery nie miał przewagi. Osłabieni gliwiczanie byli częściej przy piłce i tworzyli sobie sytuacje - co prawda niezbyt groźne, ale jednak. Defensorzy umożliwili oddanie strzałów Jorge Felixowi czy Michaelowi Ameyawowi.

Na szczęście dla zawodników Śląska ich uderzenia były mało groźne. Raz konkretnie próbowali odpowiedzieć wrocławianie. Szybką kontrę próbą z powietrza wykończył Erik Exposito, którą fantastycznie wybronił Frantisek Plach.

Co ciekawe Exposito pod sam koniec meczu miał dwie sytuacje stuprocentowe, ale ani razu nie trafił w światło bramki. Chwilę później hiszpański gwiazdor został faulowany w polu karnym rywala i wydawało się, że tym razem powiedzenie "do trzech razy sztuka" zadziała.

Napastnik nie wykorzystał "jedenastki", bowiem trafił... w poprzeczkę. Kibice zgromadzeni na Tarczyński Arena nie mogli uwierzyć. Mimo wszystko podopieczni Jacka Magiery dowieźli wynik i pokonali Piasta Gliwice.

Dla Śląska Wrocław jest to szóste zwycięstwo z rzędu i zarazem rekordowe. Ani razu w historii wrocławska ekipa nie osiągnęła takiej liczby wygranych z rzędu w jednym sezonie.

Śląsk Wrocław - Piast Gliwice 1:0 (1:0)
1:0 - Nahuel Leiva 41'

Składy: 

Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński - Martin Konczkowski, Alex Petkov, Łukasz Bejger, Yegor Matsenko (90+1' Aleksander Paluszek) - Peter Pokorny(85' Daniel Łukasik) - Burak Ince (63' Mateusz Żukowski), Petr Schwarz, Patrick Olsen, Nahuel Leiva (85' Piotr Samiec-Talar) - Erik Exposito

Piast Gliwice: Frantisek Plach - Arkadiusz Pyrka, Ariel Mosor, Tomas Huk, Alexandros Katranis - Grzegorz Tomasiewicz, Tom Hateley (56' Miłosz Szczepański) - Sergiy Krykun (56' Jakub Holubek), Michał Chrapek (78' Damian Kądzior), Michael Ameyaw - Gabriel Kirejczyk (46' Jorge Felix)

Żółte kartki: Piotr Samiec-Talar (Śląsk Wrocław), Arkadiusz Pyrka (2x = czerwona), Tomas Huk (Piast Gliwice)

Sędzia: Bartosz Frankowski

Zobacz też:
Barcelona się spóźnia z płatnościami. "W ubiegłym roku strasznie kombinowała"
Co z występem Lewandowskiego? Zaskakująca informacja z Katalonii

Komentarze (2)
avatar
Robert Maćkowiak
23.09.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sorki, moje niedopatrzenie. Sędziował. 
avatar
Robert Maćkowiak
23.09.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie dziennikarzu! Damian Sylwestrzak nie sędziował tego meczu. Przed napisaniem artykułu radzę oglądnąć mecz