- To było głupie, niepotrzebne, szczeniackie - rzucił Mateusz Borek podczas programu "Hejt Park" na Kanale Sportowym.
Popularny dziennikarz wrócił do wydarzeń sprzed 21 lat i swojego konfliktu z legendą mikrofonu, czyli Dariuszem Szpakowskim. Ten wtrącił jedynie, że nie ma do czego wracać.
Pomiędzy panami zaiskrzyło w 2002 roku, podczas rozgrywanych w Korei Południowej i Japonii piłkarskich mistrzostw świata. "Problemem" okazał się wtedy selekcjoner naszej kadry Jerzy Engel.
Krótko mówiąc: Szpakowski stał po jego stronie, a Borek niekoniecznie.
- Ja byłem młody, gniewny, krewki. Chyba za blisko żyjący z piłkarzami. Darek był blisko z trenerem reprezentacji. Dzisiaj traktujemy to z uśmiechem, anegdotycznie. Natomiast myślę, że ten stan trwał krótko i wyjaśniliśmy to - wyjaśnił Borek.
Jednocześnie dodał, że cały konflikt szybko został wyjaśniony, bo jeszcze podczas mundialu przy okazji ostatniego grupowego meczu Polaków z Amerykanami. Wcześniej pomiędzy oboma niemal nie doszło do bójki.
Zobacz także:
Legenda wprost o Krychowiaku. "Poczuł, że musi odejść"
Probierz dostał pytanie o relacje z Lewandowskim. Tak wybrnął
ZOBACZ WIDEO: Probierz musi wzniecić ogień walki