Dopiero czwarte miejsce zajmuje reprezentacja Polski w tabeli swojej eliminacyjnej grupy do Euro 2024. To wynik daleki od oczekiwań, zwłaszcza że Polacy byli uznawani za głównych faworytów. Jednak w pięciu meczach musieli trzykrotnie uznać wyższość przeciwników. Lepsi okazali się Czesi (3:1), Mołdawianie (3:2) oraz Albańczycy (2:0).
Po ostatniej porażce z Albanią pracę stracił Fernando Santos, a jego następcą został Michał Probierz. To on jako selekcjoner ma poprowadzić kadrę do awansu na mistrzostwa Europy. Zadanie łatwe nie będzie, ale po zmianie trenera w reprezentacji nadszedł czas na nowe otwarcie. Każdy zawodnik ma czystą kartę i musi walczyć o zaufanie Probierza.
Nowy trener ma wiele do poprawy. Zdaniem Tomasza Hajty problemem w naszym zespole jest nie tylko atmosfera. Zdiagnozował on, z czym zmaga się reprezentacja i to - według niego - od Euro 2016.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: W Polsce to nie do pomyślenia. Niezwykłe przeżycie kibica
- U nas uciekła jedna rzecz po Euro 2016. Gramy niżej, słabiej i cały czas idziemy w dół. Po tym "sukcesie", jakim można nazwać dotarcie do ćwierćfinału, pomyśleliśmy, że jak wyjedziemy na boisko to już nic nie będziemy musieli robić - powiedział Hajto w programie "Cafe Futbol".
- I wszyscy się położą, a my będziemy strzelać, bo jest Lewandowski, Milik, Piątek, Grosicki, Błaszczykowski i Piszczek. Żyjemy tym czasem i uważamy, że wcale nie musimy biegać. A tymczasem biegają Francuzi, Argentyńczycy, Austriacy i Belgowie - dodał Hajto.
Dodajmy, że z wymienionej szóstki przez Hajtę na najbliższym zgrupowaniu obecni będą tylko Milik i Grosicki. Piszczek i Błaszczykowski skończyli już kariery, Lewandowski jest kontuzjowany, a Piątek jest bez formy i nie zyskał zaufania trenera.
W październiku reprezentacja Polski rozegra dwa mecze. Zmierzy się na wyjeździe z Wyspami Owczymi (12 października) i trzy dni później u siebie z Mołdawią.
Czytaj także:
Pierwsze decyzje ws. izraelskiej kadry. Prezes związku ujawnia
"Jeszcze raz odcisnął piętno". Co za słowa Włochów o Miliku