Reprezentacja Polski zawiodła w niedzielnym meczu na PGE Narodowym w Warszawie. Biało-Czerwoni jedynie zremisowali u siebie z Mołdawianami 1:1 (czytaj relację).
- Niestety nasze nadzieje zostały tutaj lekko zabite na PGE Narodowym. Ta pierwsza połowa zaskakująco dobra w wykonaniu reprezentacji Mołdawii. Dopiero obiecująca końcówka - stwierdził Mateusz Borek na instagramowym profilu TVP Sport.
- Była energia, była pasja, był żar, był ogień od początku drugiej połowy. Bramka Karola Świderskiego. 20 strzałów Polaków. Natomiast potem był okres 15-20 minut przespanych i po prostu straciliśmy ten czas - dodał uznany komentator.
Po siedmiu spotkaniach Biało-Czerwoni mają na koncie 10 punktów (zobacz tabelę) i muszą patrzeć nie tylko na siebie, ale i rywali. Na czele grupy E jest Albania (13 pkt), a za nimi plasuje się zespół Czech (11 pkt), który z trudem pokonał u siebie Wyspy Owcze 1:0.
- Niestety fakty są takie, że Mołdawia na reprezentacji Polski ugrała w tych eliminacjach cztery punkty. Teoretycznie szanse są, natomiast powiedzmy sobie szczerze. Mamy 10 punktów na 21 możliwych po siedmiu meczach. Dobrze nie jest i prawdopodobnie trzeba modlić się o te baraże w marcu - wyznał Borek.
Ostatni mecz w eliminacjach do Euro 2024 Polska rozegra 17 listopada w Warszawie. Na drodze naszych piłkarzy staną Czesi. Tylko zwycięstwo przedłuży nadzieje Biało-Czerwonych na bezpośredni awans do mistrzostw Europy. Potem w ostatniej serii gier (20 listopada) trzeba będzie trzymać kciuki za korzystny układ rezultatów.
Czytaj także:
"Irytował mnie". Ekspert wziął na celownik kapitana kadry
"Hamulcowy drużyny". Kadrowicz zmiażdżony po tym, co zrobił z Mołdawią
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski zabrał głos ws. kontuzji. Wróci na hit z Realem?