"Na treningach pali się". Wyrównana rywalizacja w Legii

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Dominik Hładun (z prawej)
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Dominik Hładun (z prawej)

Trener Legii Warszawa zaskoczył, wystawiając Dominika Hładuna na mecz Ligi Konferencji Europy. Bramkarz w wywiadzie dla Viaplay skomentował rywalizację z Kacprem Tobiaszem o miejsce między słupkami.

Po niemałych problemach Legia Warszawa zdobyła komplet punktów w Lidze Konferencji Europy. Spotkanie z HSK Zrinjski Mostar zakończyło się zwycięstwem 2:1 "Wojskowych", a decydującą bramkę zdobył Blaz Kramer.

Dominik Hładun nie ma żadnych wątpliwości, że w czwartkowy wieczór trzy oczka były ważniejsze niż styl gry. Po końcowym gwizdku bramkarz "Wojskowym" rozmawiał z dziennikarzem Viaplay, Piotrem Domagałą.

- Wydaje mi się, że przeważaliśmy w pierwszej połowie, mieliśmy dużo sytuacji. Poprzednie mecze na pewno pokazały, że brakowało nam szczęścia. W tym meczu chyba wykorzystaliśmy ten limit i wygraliśmy. Najważniejsze są trzy punkty. Dalej mamy szanse na wyjście z grupy - zaznaczył.

Golkiper kilkadziesiąt godzin przed rozpoczęciem spotkania dowiedział się, że Kosta Runjaić wystawi go w podstawowym składzie. Hładun był zadowolony ze swojego występu, choć nie zachował czystego konta.

ZOBACZ WIDEO: Nerwowe oczekiwanie. Lewandowski zagra w El Clasico?

- Na pewno się cieszę, bo pokazuję na treningu, ze zasługuje na grę. Czekam cierpliwie, dostałem swoją szanse. Szkoda tej jednej bramki. Zrobiliśmy jeden błąd w obronie. Nie wiem, czy za wysoko staliśmy. Chcieliśmy ich złapać na spalonego. Jeden zawodnik był sam i mógł sobie wybrać, w który róg chce uderzyć. Nie możemy tak tracić bramek. Trzeba wyciągnąć z tego wnioski, ale ogólnie dobrze zagraliśmy w obronie - stwierdził.

Rywalizacja o miejsce między słupkami Legii jest bardzo wyrównana. Do tej pory numerem "jeden" w hierarchii szkoleniowca był Kacper Tobiasz. Co więcej, Runjaić ma do dyspozycji Cezarego Misztę i Gabriela Kobylaka.

- Mamy bardzo dobrą atmosferę. To rywalizacja sportowa. Nikt nikomu kłody nie podkłada. Kto gra, temu kibicujemy. Na treningu pali się. Jak jeden widzi, że drugi zrobił super interwencję, to następny chce ją pobić. Tylko pozazdrościć, że tak podchodzimy do pracy - dodał Hładun.

Czytaj więcej:
"Nie dało się lepiej zareagować". Piłkarz Legii dumny z postawy zespołu
Jego strzał zdecydował o wyniku. "Muszę odwdzięczać się"

Komentarze (0)