W meczu Juventusu zdecydowała ostatnia akcja

PAP/EPA / Alessandro Di Marco / Mecz Serie A: Juventus FC - Hellas Werona
PAP/EPA / Alessandro Di Marco / Mecz Serie A: Juventus FC - Hellas Werona

Przez cały mecz Juventus miał ogromny problem ze strzeleniem gola Hellasowi Werona. Kibice już szykowali się na rozczarowanie, tymczasem Bianconeri powalczyli do końca. Była 97. minuta, kiedy zapewnili sobie zwycięstwo 1:0.

Podopieczni Massimiliano Allegrego mierzyli się z Hellasem Werona, który w poprzednim sezonie potrzebował barażu do utrzymania się w elicie. Juventus starał się pójść za uderzeniem po zwycięstwie w hicie z Milanem.

Od początku spotkania w posiadaniu piłki byli piłkarze z Turynu, co nie było zaskoczeniem dla publiczności. Możliwość pokazania się w ofensywie dostali Dusan Vlahović w duecie z Moise Keanem, co oznaczało posadzenie na ławce rezerwowych Arkadiusza Milika. Polak czekał na szansę w roli zmiennika.

Stara Dama wpakowała piłkę do bramki w 13. minucie, więc zanosiło się na prostą przeprawę. Obrona, z Pawłem Dawidowiczem w składzie, nie upilnowała Moisego Keana. Reprezentant Włoch nie cieszył się jednak długo z gola, ponieważ został on anulowany z powodu spalonego. W Turynie pozostało 0:0, a goście dostali ostrzeżenie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!

Hellas otrząsnął się z dominacji Juventusu i przestał pozwalać na bezkarny ostrzał jego bramki. Przyjezdni nawet starali się zaatakować i sprawić psikusa Wojciechowi Szczęsnemu. Inna sprawa, że gracze Hellasu nie przetestowali Polaka groźnym strzałem do końca pierwszej połowy spotkania.

W 53. minucie zaatakował Juventus i raz jeszcze skończyło się rozczarowaniem dla jego kibiców. Sędziowie anulowali drugiego gola Moisego Keana. Tym razem wideo weryfikacja pozwoliła dostrzec uderzenie w twarz wymierzone Davidowi Faraoniemu przez napastnika Bianconerich.

Konfrontacja stawała się coraz trudniejsza dla Bianconerich, ponieważ czuli upływ czasu, a publiczność była coraz mocniej poirytowana bezbramkowym remisem. Massimiliano Allegri zaczął wprowadzać zawodników z ławki rezerwowych po nieco ponad godzinie. Jednym ze zmienników był Federico Chiesa, ale aktywnemu Włochowi nie wychodziło wykorzystywanie sytuacji podbramkowych.

Już w końcówce Massimiliano Allegri postanowił ratować wynik Arkadiuszem Milikiem. Stara Dama miała na boisku czwartego napastnika w jednym spotkaniu. Jedna z akcji, z udziałem Milika, a także Kenana Yildiza zapowiadała gola w doliczonym czasie. Młodemu graczowi zabrakło jednak dokładności po poradzeniu sobie z bramkarzem.

Bramka na 1:0 padła już po upływie początkowo doliczonych sześciu minut. Sędzia nie gwizdnął po raz ostatni ku rozpaczy zawodników Hellasu, a Juventus zdobył gola zgodnie z przepisami piłkarskimi. Bohaterem wieczoru został niespodziewanie Andrea Cambiaso. To po jego strzale Bianconeri mogli cieszyć się z wyszarpnięcia kompletu punktów.

Juventus FC - Hellas Werona 1:0 (0:0)
1:0 - Andrea Cambiaso 90'

Składy:

Juventus: Wojciech Szczęsny - Federico Gatti, Bremer, Daniele Rugani (87' Kenan Yildiz) - Timothy Weah (46' Fabio Miretti), Weston McKennie, Manuel Locatelli, Adrien Rabiot, Filip Kostić (62' Andrea Cambiaso) - Dusan Vlahović (83' Arkadiusz Milik), Moise Kean (62' Federico Chiesa)

Hellas: Lorenzo Montipo - Davide Faraoni (72' Darko Lazović), Giangiacomo Magnani, Paweł Dawidowicz - Filippo Terracciano (90' Diego Coppola), Martin Hongla (74' Tomas Suslov), Michael Folorunsho, Josh Doig (72' Jackson Tchatchoua) - Ondrej Duda - Federico Bonazzoli (84. Suat Serdar), Milan Djurić

Żółte kartki: Rugani, Kean, Cambiaso (Juventus) oraz Djurić, Folorunsho (Hellas)

Sędzia: Ermanno Feliciani

Tabela Serie A:

Standings provided by Sofascore

Czytaj także: Łukasz Skorupski nie zatrzymał licznika. Seria coraz dłuższa
Czytaj także: Niecodzienny wyczyn gwiazdy Interu Mediolan

Komentarze (0)