[tag=53]
Łukasz Fabiański[/tag] tuż przed startem sezonu dowiedział się, że nie będzie pierwszym wyborem trenera Davida Moyesa. Polak początkowo nie mógł pogodzić się z faktem, że w Premier League będzie bronić Alphonse Areola. Na szczęście West Ham United gra na kilku frontach, więc nasz rodak także dostaje swoje szanse.
38-latek w minioną środę wystąpił w Pucharze Ligi Angielskiej. Rywalem "Młotów" był Arsenal FC, w którym przed laty Fabiański grał przez kilka sezonów. Były reprezentant Polski przyczynił się do wyeliminowania dawnego pracodawcy.
Już w ósmej minucie Arsenal mógł prowadzić 1:0. Kai Havertz po dośrodkowaniu z rzutu wolnego uderzył piłkę głową, ale "Fabian" był na posterunku. Bramkarz tej sytuacji musiał wykazać się refleksem.
"Nadal to ma" - skomentował polski profil platformy Viaplay, która transmitowała mecz.
Kto wie, jak potoczyłby się mecz, gdyby w tamtej sytuacji Fabiański skapitulował. Dzięki niemu wynik się nie zmienił, a potem to West Ham United wyszedł na prowadzenie 3:0. Polak jednak nie zachował czystego konta, bo tuż przed końcowym gwizdkiem został pokonany przez Martina Odegarda.
WHU w następnej rundzie Pucharu Ligi Angielskiej zagra z Liverpoolem. Fabiański dodatkowo jest pierwszym bramkarzem w rozgrywkach Ligi Europy.
Dobre wieści dla Probierza. Polski obrońca chwalony pomimo porażki >>
Arsenal rozbity w derbach, pechowa interwencja Jakuba Kiwiora [WIDEO] >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdor futbolu pokazał klasę. Tak zachował się po porażce