Polski napastnik w sezonie 2020/2021 był maszyną nie do zatrzymania i w ostatniej kolejce Bundesligi pobił rekord Gerda Muellera. Legenda Bayernu Monachium dzierżyła najlepszy wynik w historii przez wiele lat i wydawało się, że 40 goli w jednym sezonie jest niemożliwe do pobicia. "Lewy" zdobył 41 bramek i ustanowił nowy rekord.
Mogło się wydawać, że ten wynik jest już naprawdę nie do poprawienia, ale obecnie w Niemczech mają nowego superstrzelca. Harry Kane wszedł do Bundesligi z drzwiami i futryną, a to sprawia, że coraz głośniej mówi się o tym, że może pobić rekord Roberta Lewandowskiego.
Po sobotnim meczu z Borussią Dortmund Anglik został zapytany o tę kwestię przez dziennikarzy telewizji ESPN, ale jak widać, nie był zbyt precyzyjny w swojej odpowiedzi. - To rekord Roberta, jeśli dobrze pamiętam, 42 gole, więc przede mną jeszcze daleka droga. On był znakomity w Bayernie, jest jednym z najlepszych napastników na świecie. Tak jak powiedziałem, długa droga przede mną, ale dalej muszę robić swoje - stwierdził Kane.
ZOBACZ WIDEO: Leo Messi dla WP o Barcelonie z Lewandowskim: To świetna mieszanka
Oczywiście Lewandowski w pamiętnym sezonie zdobył 41 bramek, a nie 42, jak powiedział napastnik Bayernu. 42 trafienia są potrzebne do pobicia tego rekordu, a 30-latek jest na dobrej drodze, aby dobić do takiego rezultatu.
Obecnie ma na koncie 15 trafień po zaledwie dziesięciu ligowych spotkaniach, czym i tak przebił już jeden wyczyn "Lewego", a o tym więcej TUTAJ. Dla porównania, w sezonie 2020/2021 na tym samym etapie rozgrywek Robert Lewandowski był autorem 12 bramek. To pokazuje, że Kane ma pełne prawo do myślenia o pobiciu rekordu Polaka.
Choć oczywiście nic nie jest przesądzone, bo chociażby w sezonie 2019/2020 polski napastnik po dziesięciu meczach miał 14 goli na koncie, a całe rozgrywki skończył z 34. Zatem nie możemy wykluczyć, że ostatecznie rekord nie zostanie pobity, bo podobne przypadki już się zdarzały.
Czytaj tez:
Wielki transfer Zielińskiego?
Przykre słowa o Polaku. Mogą zaboleć