Spotkania Legii Warszawa z Lechem Poznań to jeden z najważniejszych meczów w Polsce. Obie drużyny co roku nie ukrywają swoich mistrzowskich aspiracji. To najbogatsze kluby w kraju, które cieszą się dużą popularnością. Do tego kibice obu zespołów - delikatnie mówiąc - nie przepadają za sobą. To sprawia, że służby są w pełnej gotowości.
I tak też było w niedzielę. Jeszcze przed rozpoczęciem meczu w mediach społecznościowych pojawiały się zdjęcia, z których wynikało, że policja i ochrona szczegółowo sprawdza kibiców. Ci, wchodząc na stadion przy ulicy Łazienkowskiej musieli ściągać nawet buty. Fani nie ukrywali wściekłości.
W sieci pojawiło się sporo wpisów na ten temat. Krytycznie oceniano działania służb, które tak drobiazgowo kontrolowały wchodzących na obiekt kibiców klubu z Poznania.
Jaki był powód takich kontroli? O tym w serwisie X (dawniej Twitter) napisano na profilu warszawskiej policji.
"Są jajka z niespodzianką, jak się okazuje, z niespodzianką mogą być również buty. Przed meczem Legii z Lechem zabezpieczono duże ilości wyrobów pirotechnicznych. Dlatego też zadbaliśmy o to, by kontrole były bardzo skrupulatne" - czytamy. Policja poinformowała również o 20 osobach zatrzymanych.
Z dodanego zdjęcia wynika, że to właśnie w butach mogły być wnoszone na stadion zakazane środki pirotechniczne. Miały w nich być specjalne skrytki w podeszwach.
Z wpisów w sieci wynika, że sprawdzane były nie tylko buty, ale i inne części garderoby. Nie wszyscy kibice zdążyli zresztą wejść na stadion. Dodajmy, że na trybunach obecnych było 29 028 widzów.
Tu zastrzeżenia kibiców:
A tu odpowiedź policji:
Czytaj także:
Dwa gole w ciekawym starciu Pogoni Szczecin z Rakowem Częstochowa
Przepiękny gol "Lewego". Wideo można oglądać i oglądać
ZOBACZ WIDEO: Komedia na meczu polskiej ligi. Nagranie już krąży po sieci