FC Barcelona nie miała łatwej przeprawy w starciu z Deportivo Alaves. Katalończycy stracili bramkę już w 18. sekundzie po błędzie Ilkaya Gundogana. Na przerwę schodzili przy wyniku 0:1, choć różnica mogła być jeszcze wyższa.
Podczas meczu doszło do nieporozumienia pomiędzy Robertem Lewandowskim a Laminem Yamalem. Polak miał pretensje do młodszego kolegi, że nie podał mu piłki, a zamiast tego oddał strzał.
Później - jak pokazały nagrania - nie podał ręki 16-latkowi, który nie krył swojego zaskoczenia całą sytuacją. Dopiero w późniejszej fazie spotkania wszystko sobie wyjaśnili.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznaliśmy bramkę roku?! Fenomenalny gol piłkarki
- Ja się nie dziwię, że jemu puszczają nerwy, tylko ja tutaj mam pretensje do Roberta - mówił Jan Tomaszewski w rozmowie z "Super Expressem". - Być dwa razy najlepszym piłkarzem świata, to jednak zobowiązuje. I takie niepodanie ręki? - dodał.
Były bramkarz reprezentacji Polski przyznał, że to Lewandowski powinien być tym, który wprowadza młodego zawodnika do drużyny.
- Tak się nie robi. To są sprawy, które powinny być załatwione w szatni. Takie zagrywki w wykonaniu Roberta? On musi sobie zdać sprawę z tego, że on jest na świeczniku - zakończył.
Odnotujmy, że po dwóch golach Lewandowskiego FC Barcelona zwyciężyła 2:1.
Czytaj także:
- Znamy wysokość klauzuli Xabiego Alonso. Czy Hiszpan zastąpi Ancelottiego?
- Probierz zareagował na pytanie o Milika. "Nikt nie zamyka drogi"