Jak poinformował "RMC Sport", Cristiano Ronaldo może mieć problemy w związku z promowaniem giełdy kryptowalut. Portugalczyk jest podejrzewany o naruszenie amerykańskiego prawa finansowego. Autorzy pozwu zbiorowego uważają, że piłkarz przyczynił się do powstania u nich znacznych strat finansowych.
Ronaldo od czerwca 2022 roku jest ambasadorem największej na świecie giełdy kryptowalut Binance. Nie jest to jednak kryształowo czysty podmiot. Media na całym świecie oskarżają giełdę o finansowanie terroryzmu, pranie brudnych pieniędzy, umyślne lekceważenie prawa, oszustwa, konflikty interesów czy sprzedaż niezarejestrowanych papierów wartościowych.
Sprawą Cristiano Ronaldo zajął się sąd na Florydzie. Autorzy pozwu są zdania, że piłkarz promował platformę na arenie międzynarodowej, wiedząc, że ta sprzedawała fałszywe papiery. W ten sposób poprzez swoje wpływy i rozpoznawalność, spowodował straty finansowe.
ZOBACZ WIDEO: Co Polacy myślą o reprezentacji Polski i Michale Probierzu? "Oglądałem. Źle zrobiłem"
We współpracy z giełdą kryptowalut Ronaldo stworzył kolekcję NFT - niezamiennych tokenów - oznaczonych inicjałem CR7. To miało nagrodzić fanów za lata współpracy. W spocie reklamowych obiecywano też "zmianę świata NFT i przeniesienie futbolu na wyższy poziom.
Kryptowalutowa platforma zaliczyła znaczny wzrost wyszukiwań w sieci od momentu podpisania umowy z pięciokrotnym zdobywcą Złotej Piłki. Jednak warty kiedyś najtańszy NFT z kolekcji CR7 warty był 77 dolarów, a obecnie jego wartość to prawie 1 dolar.
Wcześniej Departament Sprawiedliwości USA zażądał od firmy zapłaty grzywny w wysokości 4,3 mld dolarów. Firma przyznała się do winy w sprawie naruszenia amerykańskich przepisów dotyczących przeciwdziałaniu praniu brudnych pieniędzy.
Czytaj także:
Dostaliśmy potwierdzenie ws. "Lewego". "Piszę to z bólem serca"
Reprezentanci staną do walki. Tomasz Hajto: "Charakteru mi nie złamią"