Nie powinno go być na boisku. Trener Zielińskiego zlekceważył zalecenia lekarzy

Getty Images / Angel Martinez / Walter Mazzarri
Getty Images / Angel Martinez / Walter Mazzarri

Walter Mazzarri w środowy wieczór po raz pierwszy poprowadził SSC Napoli w meczu Ligi Mistrzów. Mało kto wiedział, że włoski szkoleniowiec przy okazji toczył swój prywatny pojedynek... z własnym organizmem.

Nie udało się sprawić niespodzianki piłkarzom SSC Napoli na Santiago Bernabeu. Real Madryt wygrał 4:2, a decydujące gole zdobył w 84. i 90. minucie spotkania.

Więcej o meczu przeczytasz tutaj -->> Aż sześć goli w Madrycie

Mistrzowie Włoch kończyli spotkanie bez Piotra Zielińskiego, który nie był w stanie kontynuować gry po brutalnym zagraniu Antonio Ruedigera, za które nie został w żaden sposób ukarany.

Okazuje się też, że neapolitańczycy w starciu z Królewskimi mogli, a nawet powinni, radzić sobie bez swojego szkoleniowca, Waltera Mazzarriego.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: latający Manuel Neuer. To robi wrażenie!

Jak podają włoskie media 62-latek zmagał się z problemami zdrowotnymi. "Mimo gorączki sięgającej 38,5 stopnia, pojawił się na ławce, żeby pokierować swoim zespołem. Trener przekazał mu swój zapał i determinację" - czytamy w areanapoli.it.

"Od dwóch dni miał wysoką gorączkę. Lekarz nawet nie chciał, aby wychodził na boisko" - relacjonował włoski dziennik "Il Mattino".

Mazzarri podczas listopadowej przerwy na mecze reprezentacji zastąpił na stanowisku głównego trenera Napoli Rudiego Garcię. Nic więc dziwnego, że tak zależało mu na tym, aby poprowadzić mistrzów Włoch w starciu z Realem w Lidze Mistrzów.

Po pięciu seriach fazy grupowej Champions League Azzurri mają siedem punktów, dzięki czemu zajmują 2. miejsce w tabeli grupy C. Na czele znajduje się niepokonany Real. W ostatniej serii Włosi zagrają na własnym stadionie z SC Bragą i będzie to pojedynek o awans.

Zobacz także:
Zieliński zabrał głos po brutalnym faulu. "Dostałem cios"
"To jest chamstwo!". Anglicy robią problemy kibicom Legii

Komentarze (0)