Robert Lewandowski ma w tym sezonie na koncie osiem trafień i prowadzi w klasyfikacji strzelców Barcelony, a jego bramki dały drużynie już 10 punktów w La Lidze.
Dziennik "AS" określa jednak ten dorobek jako przebłyski i trudno się z tym nie zgodzić, ponieważ ogólne wrażenie z występów "Lewego" nie wygląda dobrze. A przecież od 24 września 35-latek strzelił tylko dwa gole, z czego jednego po rzucie karnym.
Lewandowski od dłuższego czasu ma problemy z techniką i szybkością reakcji. Co dla napastnika Barcelony, często grającej na małej przestrzeni, jest bardzo istotne. "AS" zwraca uwagę, że "Lewy" zaczyna być pół sekundy za wolny w polu karnym.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za talent! Miss Euro szokuje umiejętnościami
W spotkaniu z Porto uwidoczniło się to w sytuacji z 70. minuty, gdy Joao Cancelo fenomenalnym podaniem zewnętrzną częścią stopy wypuścił na wolne pole Joao Feliksa, ten oddał piłkę Lewandowskiemu, a 35-latek, mimo dobrej pozycji strzałowej, niezbyt zręcznie próbował ustawić sobie futbolówkę, wskutek czego ją stracił.
"Lewy" po raz pierwszy od 2012 roku nie trafił do siatki w trzech kolejnych spotkaniach Ligi Mistrzów. Ponadto jego skuteczność podań wyniosła zaledwie 60 proc.
Barcelona bez wątpienia zawodzi jako cały mechanizm, co Lewandowskiemu nie może sprzyjać, ale hiszpańskie media zwracają uwagę, że Polak i tak jest wyobcowany na boisku. AS donosi, że w meczu z Porto "Lewy" nie otrzymał żadnego podania od Pedriego i Ilkaya Gundogana, a od Frenkiego de Jonga tylko dwa.
Te dane nieco różnią się od statystyk zaprezentowanych przez "Marcę", zgodnie z którymi Polak dostał cztery piłki od trójki pomocników. Niezależnie od tego, które cyfry są prawdziwe, wydają się one zdecydowanie zbyt niskie. "Lewy" jest trochę odłączony od drużyny i trudno mu nawiązać dobrą współpracę z partnerami. W omawianym pojedynku Felix podawał mu trzy razy, a Raphinha - cztery.
Powodów tego stanu rzeczy może być wiele, od kolektywnych po indywidualne. Do tej pory dużym problemem było to, że Lewandowski zbyt głęboko cofał się po piłkę (lub schodził na skrzydło), przez co brakowało go w polu karnym, a jego próby wzięcia udziału w rozegraniu najczęściej kończyły się źle dla zespołu (w meczu z Porto tylko 12 celnych podań przy 15 stratach).
Felix czy Raphinha, mimo różnych ocen ich występów, jakoś są w stanie dojść do dogodnej okazji bramkowej, wcale nie zawsze po akcjach indywidualnych. Trudno więc zrzucać wszystko na brak serwisu, chyba że od piłkarza kosztującego i zarabiającego dwucyfrowe kwoty wymagamy wyłącznie dobijania piłki do bramki po akcjach partnerów.
Xavi będzie musiał znaleźć jakiś sposób, aby podłączyć Lewandowskiego do drużyny. Nie widać też ostatnio, żeby Polak miał radość z gry, wręcz sprawia wrażenie sfrustrowanego. "AS" w podsumowaniu swojego artykułu pisze, że w lecie może nawet zostać rozważone odejście Polaka z klubu.
Mimo to Toni Juanmarti ze "Sportu" uważa, że Lewandowski cały czas imponuje zaangażowaniem i wierzy, że jego najlepsza forma przyjdzie w drugiej części sezonu. Napastnik cały czas ciężko pracuje, żeby być dobrze dopasowanym na boisku i oby efekty przyszły jak najszybciej.
W niedzielę, w ramach 15. kolejki La Ligi FC Barcelona - podejmie Atletico Madryt. Spotkanie rozpocznie się o godz. 21. Transmisja w Eleven Sports 1. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)