Estończycy wierzą w wyeliminowanie Polaków. "Wszystko jest możliwe"

Getty Images / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Estonii
Getty Images / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Estonii

Już 21 marca Polacy na Stadionie Narodowym zagrają barażowy mecz o awans na Euro 2024 z Estonią. O szansach rywali Biało-Czerwonych w rozmowie z TVP Sport mówił Artur Pikk, reprezentant tego kraju i piłkarz Odry Opole.

W tym artykule dowiesz się o:

Mecz z Estonią będzie dla Polaków pierwszym krokiem do przyszłorocznych mistrzostw Europy. Zwycięzca tego starcia 26 marca zagra w finale barażów, w którym zmierzy się z Finlandią lub Walią.

Mimo słabej formy reprezentacji Michała Probierza w ostatnich miesiącach, Biało-Czerwoni będą zdecydowanym faworytem starcia z Estonią. Nasi rywale mają bowiem za sobą fatalne eliminacje - w ośmiu meczach zdobyli zaledwie jeden punkt, tracąc przy tym 22 bramki i strzelając tylko dwa gole.

Z umiarkowanym optymizmem do starcia z Polakami podchodzi Artur Pikk. 30-letni estoński obrońca występuje obecnie w Odrze Opole, a wcześniej grał też dla Miedzi Legnica.
W wywiadzie udzielonym TVP Sport Pikk podkreślił, że szansy Estończyków na awans upatruje przede wszystkim w formule baraży. O awansie do ich finału zadecyduje bowiem jeden mecz, a 30-letni Estończyk liczy na to, że jego reprezentacja będzie w stanie zaskoczyć Polskę.

[color=black]ZOBACZ WIDEO: Polacy ostro po blamażu kadry z Czechami. "Lewandowski? Tragedia. Trzeba szukać następcy"

[/color]
 
– Teoretycznie wszystko jest możliwe. Dużo zależy od tego, jak będziemy bronić. Musimy dobrze się uzupełniać i starać się popełniać jak najmniej błędów. Tylko wtedy mamy szansę na dobry wynik - ocenił.

Pikk docenił też klasę sportową Biało-Czerwonych. 30-letni lewy obrońca podkreślił, że Michał Probierz ma szerokie pole manewru pod kątem wyboru składu swojej reprezentacji, a Estończycy by liczyć na wyeliminowanie Polski, muszą być znakomicie przygotowani pod kątem mentalnym i fizycznym.

Pikk wyjaśnił również, dlaczego Estonia osiągała tak słabe wyniki eliminacji. Piłkarz Odry Opole zauważył, że początek zmagań w grupie F był obiecujący dla jego reprezentacji (Estończycy ponieśli m.in. minimalną porażkę 1:2 z silną Austrią), jednak w późniejszym etapie rywalizacji na jej słabą grę wpłynęła duża liczba kontuzji najważniejszych piłkarzy.

- Później było źle. Przegrywaliśmy wysoko, a ostatnie pół roku były bardzo trudne. Kiedy mamy problem ze składem i z drużyny wypadnie kilku kluczowych zawodników, to robi się ciężko. Musimy być wszyscy zdrowi i wtedy nasza reprezentacja gra dużo lepiej. Nie mamy wielkiego pola manewru. Piłkarze, którzy występują poza Estonią, są czołowymi zawodnikami kadry - podsumował formę swojej drużyny.

Czytaj też:
Wyliczyli szansę na awans Polski. Nie ma dobrych informacji
Estończycy wbili szpilkę Polakom. "Obawy o spór o 11 milionów euro"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty