Jedenasty mecz bez porażki. Trwa świetna seria drużyny Frankowskiego

Oba zespoły sąsiadowały ze sobą w tabeli, co tylko zwiastowało ciekawy pojedynek. Jednak drużyna z Lens ma zdecydowanie wyższe aspiracje niż rywal. Jeszcze kilka dni temu rywalizowała w Lidze Mistrzów, a wiosną będzie grać w fazie pucharowej Ligi Europy. Stade de Reims dopiero puka do francuskiej czołówki i marzeniem jest zajęcie pozycji w pierwszej szóstce tabeli.

W ostatnich tygodniach lepiej spisywał się zespół RC Lens, który w dziesięciu poprzednich meczach ligowych nie zaznał goryczy porażki. Bilans gości to trzy porażki w czterech ostatnich spotkaniach. Faworytem wydawali się więc gospodarze.

Mecz w podstawowym składzie rozpoczął Przemysław Frankowski, który przed pierwszym gwizdkiem odebrał pamiątkową koszulkę za setny występ w barwach RC Lens. Polak jak zawsze był pewnym punktem swojego zespołu, a boisko opuścił w 88. minucie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: o Polaku wciąż pamiętają. Zapisał się w historii klubu

Nie był to jednak szczególnie ofensywny mecz. Oba zespoły nie ruszyły do frontalnych ataków i pilnowały się w defensywie. W 18. minucie goście przez chwilę cieszyli się z gola, ale po analizie VAR sędzia nie uznał bramki z powodu spalonego.

Wątpliwości nie było za to w 43. minucie. Wtedy to obrona gości popełniła katastrofalny błąd i sprezentowała gola rywalom. Skorzystał z tego Wesley Said, który wpakował piłkę do bramki.

Gospodarze chcieli podwyższyć prowadzenie i w drugiej połowie nawet cieszyli się z gola, ale znów do akcji wkroczył VAR. Tym razem okazało się, że nie doszło do złamania przepisów i bramka zdobyta przez Oscara Cortesa była zgodna z obowiązującymi przepisami.

RC Lens - Stade de Reims 2:0 (1:0) 1:0 - Wesley Said 43'  2:0 - Oscar Cortes 75'

Czytaj także: Lider się nie zatrzymuje. Prestiżowe derbowe zwycięstwo Śląska "Żenada". W sieci wrze po decyzji UEFA

Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)