Już się z tym nie kryją. Słowa piłkarza Bayernu mogą zaboleć Lewandowskiego

Po odejściu Roberta Lewandowskiego, w Bayernie Monachium marzyli o bramkostrzelnym napastniku. Transfer Harry'ego Kane'a okazał się strzałem w dziesiątkę. Kingsley Coman pokusił się o porównanie obu graczy. Te słowa mogą nie spodobać się "Lewemu".

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Robert Lewandowski i Kingsley Coman Getty Images / Alex Caparros / Markus Gilliar / Na zdjęciu: Robert Lewandowski i Kingsley Coman
Latem 2022 roku Robert Lewandowski odszedł z Bayernu Monachium i przeniósł się do FC Barcelony. Polak, grając w bawarskim klubie, został legendą Bundesligi. Przez lata był najlepszym napastnikiem nie tylko Bayernu, ale i całej niemieckiej ekstraklasy. To już jednak przeszłość.

Po odejściu "Lewego" władze Bayernu poszukiwały jego następcy. Miał nim być Sadio Mane, ale transfer okazał się niewypałem. Przed tym sezonem do monachijskiego zespołu dołączył Harry Kane i to był przysłowiowy strzał w dziesiątkę. Anglik ma na swoim koncie 22 gole w 20 meczach.

We wtorek Bayern odniósł kolejne zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Tym razem pokonał na wyjeździe Manchester United 1:0, a gola na wagę triumfu strzelił Kingsley Coman. Asystował mu właśnie Kane.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodzianka na treningu Bayernu. Zobacz, kto odwiedził piłkarzy

Francuz pokusił się o porównanie "Lewego" i Kane'a. Nie wypada ono pozytywnie dla Polaka. - Wiedziałem, że jest dobry, ale nie wiedziałem, że aż tak. Miło jest mieć takiego napastnika. Przyzwyczaiłem się do gry ze świetnymi ofensywnymi piłkarzami. Robert Lewandowski, Karim Benzema w karze czy Carlos Tevez w Juventusie. Fajnie, gdy jest ktoś, na kim można polegać przy strzelaniu goli - powiedział w rozmowie ze Sky Sports.

- Kane umie grać bardziej zespołowo niż większość napastników, z którymi grałem. On nie jest samolubny. Zwykle "dziewiątki" takie są. Muszą strzelać wiele bramek i dlatego tak robią. Kane zdobywa je, ale daje niesamowicie dobrą przestrzeń innym. To właśnie robi różnicę - dodał Coman.

Bayern wygrał swoją grupę w Lidze Mistrzów. Nieco gorzej monachijczykom wiedzie się w Bundeslidze, gdzie zajmują drugie miejsce.

Czytaj także:
Bayern wbił gwóźdź do trumny Manchesteru United
Wielkość Realu Madryt. "Królewscy" wybili rywalom nadzieje z głowy

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×