Już wcześniej był zwalniany z PZPN. Grzegorz Lato zdradził, za co

Odejście Jakuba Kwiatkowskiego z PZPN wywołało duże poruszenie. To nie był jednak pierwszy raz, gdy stracił pracę w federacji. Przypomniał o tym Grzegorz Lato w rozmowie z Polsatem Sport.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
Jakub Kwiatkowski i Grzegorz Lato (w kółku) WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Jakub Kwiatkowski i Grzegorz Lato (w kółku)
W PZPN za rządów Cezarego Kuleszy znowu mamy wiele afer, które z futbolem mają niewiele wspólnego. Ostatnio głośno było o nagłym zwolnieniu rzecznika i oraz team managera Jakuba Kwiatkowskiego. Decyzję podjął selekcjoner Michał Probierz, a prezes federacji ją zaakceptował.

Na razie nikt oficjalnie nie wyjaśnił, co było powodem tego rozstania. Kwiatkowski był w związku od wielu lat, a w reprezentacji Polski współpracował z wieloma selekcjonerami. Krąży teoria, że podpadł Probierzowi głównie tym, że selekcjoner nie został zabrany na losowanie Euro 2024.

Dla Kwiatkowskiego nie jest to nowa sytuacja. Już raz stracił pracę w PZPN. - Ja go wywaliłem jako pierwszy - przypomina Grzegorz Lato w rozmowie z Polsatem Sport. Następnie były prezes PZPN wytłumaczył, co go skłoniło do podjęcia takiej decyzji.

ZOBACZ WIDEO: Rzadki widok. Messi wszedł do sklepu i się zaczęło

- Gdy wracaliśmy ze Słowenii, po porażce 0:3 (el. MŚ 2010 - przyp. red.), on uciekł, a ja zostałem sam przed dziennikarzami. Od tego jest rzecznik prasowy, żeby dać mi wsparcie w takim momencie. Zawiódł, więc go zwolniłem, ale przywrócił go do PZPN-u Zbyszek Boniek - wyjaśnił.

Zwolnienie Kwiatkowskiego to nie jest jedyny problem obecnych władz PZPN. Ostatnio pojawił się mocny artykuł w "Gazecie Wyborczej", w którym Rafał Stec ujawnił, że za czasów Kuleszy powróciło pijaństwo. Szybko pojawiło się głosy, że jest jak za kadencji Laty, co jego osobiście mocno zabolało.

- Powiem panu, że jeszcze mnie w to umoczono, jakoby teraz wróciły czasy Grzegorza Laty. Powiem panu tak – nie odpowiadam na chamskie zaczepki i to jest raz. Po drugie, jak byliśmy w UEFA, czy FIFA i organizowano kolację, to czy ktoś chciał lampkę wina, czy dwie, a może do kawy koniaku, to nie było z tym żadnego problemu. A u nas się liczy tylko sensacja! - komentuje.

Szokujące doniesienia o pijaństwie w PZPN. Związek stanowczo reaguje >>
Klasa. Tak po zwolnieniu Kwiatkowskiego zachował się Lewandowski >>

Czy Cezary Kulesza sprawdza się w roli prezesa PZPN?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×