602 dni trwała przerwa Jakuba Modera od gry w Brighton and Hove Albion. Po zerwaniu więzadeł krzyżowych w kolanie Polak został wyłączony na wiele miesięcy, przechodził żmudną rehabilitację, ale w końcu wrócił na boiska Premier League.
Na razie licznik występów w tym sezonie zatrzymał się na trzech. I były to epizody: kilkanaście minut z Nottingham Forest, następnie po kilka w meczach z Brentfordem i Crystal Palace.
Trener Roberto De Zerbi tłumaczy, że na "prawdziwego" Modera trzeba będzie jeszcze trochę zaczekać.
- Dochodzimy do momentu, w którym będzie mógł wybiec na boisko w wyjściowej jedenastce. Kiedy wraca się po bardzo poważnej kontuzji, trzeba dużo czasu, żeby się zaadaptować, zmienić nawyki, poczuć się na nowo piłkarzem, poczuć grę - mówi trener Brighton w rozmowie z "Viaplay".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polak wymiata! Jego triki to prawdziwa maestria
- Myślę, że Kuba może być dla nas ważny. To świetny facet i bardzo dobry piłkarz. Potrzebuje jednak więcej czasu. Myślę, że prawdziwego Modera zobaczymy w drugiej części sezonu, a może nawet w kolejnym, bo pierwsze 3-4-5 miesięcy może być bardzo trudne dla niego. Najważniejsze, że udało mu się wrócić po tak poważnej kontuzji - mówi De Zerbi.
Być może Moder dostanie kolejną szansę w najbliższym czwartkowym meczu z Tottenhamem (godz. 20.30).
Sytuację 24-latka bacznie obserwuje Michał Probierz. Nie ma co ukrywać, że Moder w dobrej formie byłby wartością dodaną dla reprezentacji Polski w kontekście zbliżających się meczów barażowych o udział w mistrzostwach Europy w Niemczech.
CZYTAJ TAKŻE:
Powrót Nkunku światełkiem w tunelu dla Chelsea. Pochettino: Musimy być realistami
Ojciec zablokował zagraniczny transfer. "Czasami dołączała się też mama"