Tottenham spóźnił się na koncert Brighton. 20 minut Jakuba Modera i emocje do końca

Getty Images / Bryn Lennon / Na zdjęciu: Joao Pedro (z lewej) strzelił dwa gole w meczu z Tottenhamem, a do tego dołożył asystę
Getty Images / Bryn Lennon / Na zdjęciu: Joao Pedro (z lewej) strzelił dwa gole w meczu z Tottenhamem, a do tego dołożył asystę

To był rewelacyjny występ zespołu Brighton and Hove Albion. Gospodarze ograli Tottenham 4:2 w meczu 19. kolejki Premier League. Londyńczycy obudzili się zbyt późno i nie byli w stanie odrobić wszystkich strat.

Tottenham był po trzech zwycięstwach z rzędu, z kolei Brighton od trzech meczów nie potrafił wygrać. Piłka nożna po raz kolejny udowodniła jednak, że potrafi być nieprzewidywalna. Bo w czwartkowy wieczór na Amex Stadium przez długi czas grał w zasadzie tylko jeden zespół. Gospodarze okazali się lepsi od "Kogutów" i zasłużenie sięgnęli po komplet punktów.

To była koncertowa gra Brighton. Na prowadzenie wyszli już w 11. minucie, gdy świetną akcję przeprowadził Joao Pedro, a młody Jack Hinshelwood huknął nie do obrony z kilkunastu metrów. To nic, że w środek bramki. Uderzył tak mocno, że Gugliermo Vicario nie był w stanie nic zrobić.

Niedługo później sytuacja gości zrobiła się jeszcze gorsza, bo kontakt z bazą stracił Dejan Kulusevski. Szarpał za koszulkę Danny Welbecka w polu karnym i uniemożliwił mu oddanie strzału. Trudno powiedzieć, na co liczył, ale sędzia po obejrzeniu kilku powtórek wskazał na jedenasty metr. I tak dziwne, że nie odgwizdał przewinienia od razu, bo sytuacja była jasna i klarowna. Z rzutu karnego pewnie uderzył Joao Pedro. A to wcale nie był koniec.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polak wymiata! Jego triki to prawdziwa maestria

Tottenham totalnie przespał pierwszą połowę (poza uderzeniem Richarlisona w słupek w doliczonym czasie). A ekipa Brighton przy odrobinie precyzji mogła pokusić się o zdobycie większej liczby bramek. Bo przecież był strzał w słupek Jamesa Milnera i niewykorzystana stuprocentowa sytuacja przez Joao Pedro.

W drugiej połowie tempo troszeczkę spadło. Londyńczycy próbowali odrabiać straty, lecz nie mieli zbyt wielu argumentów. Bo nawet jeśli dochodzili do sytuacji, to nie potrafili ich wykorzystać. Tu prym wiódł Richarlison, który mylił się praktycznie za każdym razem, gdy otrzymywał piłkę. A gdy już trafił do siatki (dwukrotnie), to był łapany na spalonym.

I tak to już w futbolu jest. Jeśli nie wykorzystujesz sytuacji, to płacisz za to najwyższą cenę. Wracający po kontuzji Pervis Estupinian postanowił sprowadzić Tottenham na ziemię i popisał się kapitalnym uderzeniem zza pola karnego. Goście zostali zaskoczeni szybkim rozegraniem rzutu rożnego.

W 69. minucie na boisku zameldował się Jakub Moder, który jest stopniowo wprowadzany do zespołu po ciężkiej kontuzji. Momentalnie ujrzał żółtą kartkę, a następnie po jego podaniu gospodarze uzyskali kolejny rzut karny, bo faulowany był Evan Ferguson. Z jedenastu metrów dublet ustrzelił Joao Pedro.

Zanosiło się na pogrom, natomiast przyjezdnych stać było na częściowe odrobienie strat. Najpierw gola strzelił Alejo Veliz, a po kilku minutach trafił też Ben Davies. Kibice Tottenhamu w dużej mierze opuścili już trybuny, a tu nieoczekiwanie zrobiły się emocje w ostatnich minutach. Więcej goli już nie obejrzeliśmy, choć Tottenham nie schodził z połowy przeciwnika, a w doliczonym czasie mieliśmy m.in. strzał w słupek Pierre-Emile Hoejbjerga.

Brighton and Hove Albion - Tottenham Hotspur 4:2 (2:0)
1:0 Jack Hinshelwood 11'
2:0 Joao Pedro (k.) 23'
3:0 Pervis Estupinian 63'
4:0 Joao Pedro (k.) 75'
4:1 Alejo Veliz 81'
4:2 Ben Davies 85'

Składy:

Brighton: Jason Steele - Jack Hinshelwood, Jan Paul van Hecke, Lewis Dunk, Igor Julio (46' Pervis Estupinian) - Facundo Buonanotte (59' Carlos Baleba), Billy Gilmour, James Milner (69' Jakub Moder), Pascal Gross, Joao Pedro (90+3' Adam Lallana) - Danny Welbeck (69' Evan Ferguson).

Tottenham: Gugliermo Vicario - Pedro Porro, Emerson Royal, Ben Davies, Destiny Udogie - Brennan Johnson (70' Alejo Veliz), Pape Sarr (65' Bryan Gil), Pierre-Emile Hoejbjerg, Dejan Kulusevski, Heung-min Son - Richarlison (65' Giovani Lo Celso).

Żółte kartki: Buonanotte, Moder, Dunk (Brighton) oraz Kulusevski, Richarlison (Tottenham).

Sędzia: Jarred Gillett.

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Manchester City 38 28 7 3 96:34 91
2 Arsenal FC 38 28 5 5 91:29 89
3 Liverpool FC 38 24 10 4 86:41 82
4 Aston Villa 38 20 8 10 76:61 68
5 Tottenham Hotspur 38 20 6 12 74:61 66
6 Chelsea FC 38 18 9 11 77:63 63
7 Newcastle United 38 19 5 14 86:62 62
8 Manchester United 38 18 6 14 57:58 60
9 West Ham United 38 14 10 14 60:74 52
10 Crystal Palace 38 14 9 15 57:57 51
11 AFC Bournemouth 38 13 9 16 54:67 48
12 Fulham FC 38 13 8 17 55:61 47
13 Brighton and Hove Albion 38 12 11 15 55:63 47
14 Wolverhampton Wanderers 38 13 7 18 50:65 46
15 Everton 38 13 9 16 40:51 42
16 Brentford FC 38 10 9 19 56:65 39
17 Nottingham Forest 38 9 9 20 49:67 36
18 Luton Town 38 6 7 25 51:85 25
19 Burnley FC 38 5 9 24 41:78 24
20 Sheffield United 38 3 7 28 35:104 16

CZYTAJ TAKŻE:
Pokonał Messiego, chce wrócić do kadry. "Mogę coś dać reprezentacji"
Bayern wytypował następcę Daviesa. Kolejna gwiazda może trafić do Monachium

Źródło artykułu: WP SportoweFakty