W pierwszym meczu w 2024 roku FC Barcelona uniknęła wpadki. Z dużym trudem podopieczni Xaviego wywalczyli punkty na terenie UD Las Palmas. Wymowny jest fakt, że trener nie dał dokończyć meczu Robertowi Lewandowskiemu.
Po 72 minutach spędzonych na murawie reprezentant Polski został mocno skrytykowany. Na swój sposób 35-latek pomógł FC Barcelonie, choć z całą pewnością inaczej wyobrażał sobie ten mecz. W niecodzienny sposób napastnik został nabity przez obrońcę Las Palmas piłką, która trafiła do Sergiego Roberto, a następnie Hiszpan zanotował asystę przy trafieniu Ferrana Torresa.
W samej końcówce FC Barcelonę strzałem z rzutu karnego uratował Ilkay Gundogan, ustalając rezultat na 2:1. Eksperci nie szczędzili złośliwości pod adresem Lewandowskiego. "Asysta drugiego stopnia od twarzy Lewego. No lepszego podsumowania ostatnich miesięcy bym nie znalazł" - napisał w serwisie X Piotr Domagała.
"Gdy Barcelonie nie idzie zawsze jest on. Robert Lewandowski. Asysta drugiego stopnia Polaka, rozpoczął akcję bramkową odzyskując piłkę pod polem karnym rywala" - ocenił ironicznie Szymon Janczyk.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polak wymiata! Jego triki to prawdziwa maestria
"Piękna asysta Roberta Lewandowskiego - skomentował Artur Kwiatkowski. I dodał: "drugiego stopnia oczywiście".
W miejsce Lewandowskiego na boisku pojawił się Joao Felix. "Lewandowski schodzi w 71. minucie, gdy Barcelona musi strzelić. Wymowne" - skwitował Piotr Majchrzak.
Tomasz Ćwiąkała przedstawił swój pogląd na formę doświadczonego napastnika: "Dojechaliśmy do momentu, kiedy nie oczekujemy od Lewego goli, tylko jakichkolwiek oznak życia na boisku, poza machaniem rękami".
Bolesną szpilkę Lewandowskiemu wbił Michał Gajdek. "Nie da się patrzeć na to machanie łapami Lewego, serio. Mógłby najpierw zrobić sam coś innego niż dostać piłką w twarz" - stwierdził. "W KOŃCU. Zaczynamy grać z dziewiątką" - uzupełnił po tym, jak na boisko wszedł debiutujący Vitor Roque.
Xavi głęboko odetchnął po końcowym gwizdku. "Barca jest całkowicie niezorganizowana w obronie. Ma ogromne luki w kluczowych sektorach. Nie potrafi stwarzać okazji, nie ma tam żadnych efektywnych schematów. A Xavi w przerwie bohatersko wejdzie do szatni, porozrzuca flamastry, ryknie "BIEEEGAĆ!" i będzie myślał, że ogarnięte" - Dariusz Maruszczak krytycznie ocenił pracę trenera.
"Ta gra Barcy jest nie do obrony" - spostrzegł Marcin Gazda, który komentował mecz na antenie Eleven Sports 1.
Czytaj więcej:
Kontuzja i zmiana już na początku meczu. Kolejny uraz w zespole Barcelony
Puchar Anglii: ruszyła III runda, ale wciąż nie ma rozstrzygnięć